NIK, która kontrolowała wykonanie budżetów wszystkich kancelarii najważniejszych instytucji, ustaliła, że zarobki posłów są o blisko 1/5 wyższe niż na papierze – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
W 2022 roku posłowie dostawali uposażenie w średniej wysokości 15211,5 zł, czyli o prawie 2,4 tys. zł więcej, niż wynikałoby z rozporządzenia prezydenta z zeszłego roku, który zapewnił nim wysokie podwyżki ludziom władzy – wynika z ustaleń NIK, które opisuje „Rzeczpospolita”.
Dlaczego? Odpowiedzią na to pytanie jest rozbudowany system dodatków. Kto ile dodatku dostaje? Otóż:
- 20 proc. dodatku dla przewodniczących komisji,
- 15 proc. dla zastępców przewodniczących komisji.
- 10 proc. dla członków komisji Unii Europejskiej, ds. służb specjalnych, ustawodawczej i finansów. Dodatkowo członkom komisji finansów należy się dodatek 15 proc. podczas prac nad projektem ustawy budżetowej, tyle sam dostają też posłowie reprezentujący Sejm przed TK.
- 10 proc. dla szefów podkomisji stałych
„Rzeczpospolita” zauważa, że liczba podkomisji stałych rośnie lawinowo od 2022 roku, za to frekwencja w nich jest bardzo słaba: większość z nich zbiera się raz na 4 miesiące, kilka raz lub wcale. A dodatek się należy.
Jednak sprawa naprawdę głośna stała się kilka miesięcy temu dzięki pracy Radka Karbowskiego, aktywisty analizującego dane dotyczące polityki i autora portalu SkrotPolityczny.pl. Z jego analizy wynika, że w 2022 roku działało 60 stałych podkomisji sejmowych, których każdy z przewodniczących otrzymywał 1,3 tys. zł brutto miesięcznie. Oznacza to, że te podkomisje w 2022 roku kosztowały nas około miliona złotych – czytamy.
Źródło: bankier.pl