Spokojny poranek na węgierskiej autostradzie M86 z Csorny w kierunku Szombathely zamienił się w scenerię potwornej tragedii w ciągu zaledwie kilku sekund. Dwa samochody z Polski zderzyły się z potężną siłą. Rodzina z dwójką dzieci jechała na wakacje. W samochodzie osobowym przeżył tylko dwulatek.
Początek lata to moment, w którym tysiące Polaków ciągną na południe Europy, by zasmakować cieplejszego klimatu i poczuć odmianę. Nasi rodacy wsiadają za kierownicę i ruszają w kierunku Balatonu lub ciepłego chorwackiego morza.
Podobnie zrobiła czteroosobowa rodzina. Biały opel miał ją bezpiecznie zawieźć na wakacje. W poniedziałek (19 czerwca) około godziny 8.10 rano znajdowali się akurat na autostradzie M86 w pobliżu zjazdu na Répcelak.
Na poboczu autostrady stała ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych, która miała problem z rozerwaną oponą. Kierowca czekał na pomoc. W pewnym momencie poczuł, jak w tył jego naczepy z dużą siłą coś uderzyło. To opel wjechał prosto w tira, co skończyło się potworną tragedią.
Tragiczny wypadek polska rodziny na Węgrzech. Ocalał tylko 2-letni maluszek
Na zdjęciach widać, jak duża musiała być siła uderzenia. Cały przód samochodu i część tyłu dosłownie przestały istnieć, a dach oderwał się od całej reszty, stercząc z tyłu zgięty jak harmonijka. Kierujący samochodem mężczyzna i siedząca obok niego kobieta nie mieli najmniejszych szans na przeżycie. Razem z nimi zginęło małe dziecko.
Z całej rodziny przeżył tylko dwuletni maluszek, który śmigłowcem pogotowia został przetransportowany do szpitala.
— Polski kierowca ciężarówki nie odniósł obrażeń. Policja zamknęła uszkodzony odcinek autostrady — przekazał „Faktowi” Mihaly Tanczos z węgierskiego serwisu „112Press”.
Źródło: fakt.pl