Izrael prowadzi rozmowy w sprawie sprzedaży swoich czołgów Merkava dwóm krajom, w tym jednemu w Europie – poinformował w czwartek przedstawiciel Ministerstwa Obrony. Tym samym pierwszy raz w historii Jerozolima da zielone światło na eksport swoich flagowych pojazdów.
– Są dwa potencjalne kraje, z którymi prowadzimy zaawansowane negocjacje – powiedział Yair Kulas, szef departamentu koordynacji eksportu Ministerstwa Obrony, cytowany przez Reuters.
Jerozolima nie chce jednak ujawniać, o jakie państwa chodzi. – Nie mogę podać, które to są, ale jeden z nich znajduje się na kontynencie europejskim.
Kulas stwierdził, że rekordowy popyt na izraelskie produkty jest częściowo spowodowany przez kraje, które chcą uzupełnić swoje arsenały po dostarczeniu uzbrojenia Ukrainie. Jerozolima zdecydowała się wobec tego na zwiększenie sprzedaży nadwyżek sprzętu Sił Obronnych Izraela.
– Tam jest potencjał rzędu kilkuset milionów szekli. Świat goni za systemami, a procesy produkcyjne wymagają czasu, a nie każdy ma czas na czekanie – powiedział Kulas gazecie „Calcalist”.
Przełomowa decyzja Izraela
Merkava („rydwan”) jest głównym czołgiem izraelskiej armii od lat 80. To typ czołgu, obecnie czwartej generacji, który powstał w celu zmniejszenia uzależnienia Izraela od zagranicznych dostaw broni. Nigdy wcześniej te jednostki nie były sprzedawane za granicę.
W ostatnich latach Korpus Pancerny wymienił większość swoich modeli Merkavy Mark 3 na nowszy model Mark 4, wprowadzony w 2003 roku.
Potencjalna sprzedaż prawdopodobnie obejmowałaby starsze czołgi Merkava Mark 2 i niektóre czołgi Merkava Mark 3, wprowadzone w latach 90.
Izrael zdecydował się na przekazanie Ukrainie pomocy humanitarnej i dyplomatycznej. Pakiety pomocowe nie zawierały jednak uzbrojenia. Jerozolima utrzymuje otwarte kanały z Moskwą, biorąc pod uwagę wpływy Rosji w sąsiedniej Syrii, zauważa Reuters.
Źródło: wp.pl