Kradzież amerykańskiej amunicji ze specjalnego pociągu na stacji w Węglińcu (dolnośląskie) wywołała burzę w kraju. Okazało się, że miejscowi rabusie, bez problemu ukradli kilka skrzyń z pociskami do armat. Gdy zorientowali się co ukradli, porzucili łup w stawie. Żeby zapobiec tego typu sytuacjom transporty z amerykańską bronią mają być pilnowane również przez polską policję.
– To kompromitacja – mówią zgodnie eksperci o tym, co wydarzyło się w Węglińcu. Miejscowa szajka okradająca pociągi na stacji towarowej bez problemu przedostała się w pobliże wojskowego transportu, zerwała plomby, otworzyła wagon i przez nikogo niepokojona odeszła ze skrzyniami wypchanymi potężnymi pociskami.
Dzięki szybkiej reakcji lokalnej policji z powiatu zgorzeleckiego udało się szybko namierzyć rabusiów i odzyskać łup. – Wszystkich złodziei nachodzili i pytali. Widać było, że im zależy na odzyskaniu fantów – mówi jeden z naszych rozmówców. I to właśnie nasza policja w najbliższych miesiącach ma pomóc amerykańskiej armii.
Policja chce pomóc amerykańskiej armii
Jak dowiedział się nieoficjalnie „Fakt”, przedstawiciele policji w najbliższych dniach, mają spotkać się przedstawicielami armii amerykańskiej i naszego wojska, żeby rozmawiać i opracować nowe plany ochrony tych transportów.
Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że aby do powtórnej takie sytuacji nie dopuścić, nasze służby chcą, aby Amerykanie pokazywały im szczegółowe planów takich konwojów. Po to, żeby wojsko albo policja mogły ustalić, jakie siły są potrzebne do pilnowania danego transportu.
Informacje te chcieliśmy potwierdzić w wojsku i policji. Czy po incydencie z kradzieżą amunicji z pokładu pociągu w Węglińcu, są zamiary, aby w tej sprawie policja, razem ze stroną amerykańską oraz z Wojskiem Polskim ustalała nową strategię na ochranianie podobnych transportów? O to zapytaliśmy w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, Komendzie Głównej Policji i w Ministerstwie Obrony Narodowej, ale do momentu publikacji odpowiedzi nie nadeszły.
Lepsza ochrona konwojów. Co na to posłowie?
O sprawę zapytaliśmy również posłów z komisji spraw wewnętrznych oraz obrony narodowej. Oto co nam odpowiedzieli.
Jerzy Polaczek, PiS: – Możemy to ocenić w jakiejś szerszej perspektywie, natomiast nie wyciągałbym zbyt daleko idących wniosków. Na pewno ta sprawa, jako incydent, powinna być przeanalizowana jeśli chodzi o jego przyczyny. Uważam, że w tej sprawie instytucje, które są za to odpowiedzialne, dopilnują tych zadań, do których są powołane. Ważne jest, aby tej sprawie się przyjrzeć z perspektywy, aby nie tracić czasu i nie angażować osób.
Tomasz Siemoniak, KO: – Okradanie transportów dla Ukrainy zmniejsza pomoc dla walczącego bohatersko kraju i osłabia wiarygodność Polski. Rząd powinien podjąć wszelkie kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, stosownie dobierając narzędzia. Mogą to być agencje ochrony, a w skrajnych przypadkach policja, żandarmeria i obrona terytorialna.
Źródło: fakt.pl