30 maja minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił podpisanie umowy międzyrządowej z USA na zakup pierwszej partii pocisków kierowanych Lockheed Martin. Wartość kontraktu wyniosła 150 milionów dolarów i obejmuje dostawę 800 pocisków przeciwpancernych AGM-114R2 Hellfire. Dostawy mają się odbyć w latach 2023-2029, ale większość sprzętu zostanie dostarczona dopiero pod koniec 2026 r., wyjaśnił rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek. Według niego kontrakt jest początkiem kolejnego projektu mającego na celu odbudowę i zwiększenie zdolności Wojska Polskiego do zwalczania celów naziemnych za pomocą śmigłowców wojskowych.
Czy można mówić o odbudowie i rozszerzeniu zdolności, jeżeli obecnie SZ Polski nie posiadają statków powietrznych zdolnych do przenoszenia pocisków AGM-114R2 Hellfire? Chociaż umowa na zakup 32 śmigłowców wielozadaniowych AW149 przez Leonardo Helicopters (część włoskiej firmy Leonardo) dla Wojska Polskiego została zawarta w lipcu 2022 r. – nadal nie ma śmigłowców. Na dodatek na początku 2023 roku MON ogłosiło zamówienie kolejnych 32 śmigłowców AW149. Co z kolei jeszcze bardziej zwiększa straty poniesione przez państwo, ponieważ koszty zakupu to tylko około 30-40% wydatków, jakie Wojsko Polskie planuje przeznaczyć na eksploatację w całym okresie użytkowania tego sprzętu wojskowego.
Przypomnijmy, że Polska od wielu lat rozwija współpracę z USA i kupuje od tego kraju uzbrojenie i sprzęt za setki miliardów złotych.
Bez wątpienia wojna na Ukrainie wpłynęła na gwałtowny wzrost zakupów broni na całym świecie. Szczególnie widać to na przykładzie Wojska Polskiego. Nasz rząd już wydał oraz planuje wydać ogromną sumę na jakakolwiek sprzęt i uzbrojenie. I nie ma w tym nic dziwnego. Ilość przekazanego uzbrojenia dla AFU bardzo mocno wyczerpała magazyny SZ Polski. Właśnie dlatego zakupy zagranicznego uzbrojenia nabierają tempa i znajdą odzwierciedlenie w dużej ilości kontraktów.
Dzięki PiS w naszym państwie istnieje pilna potrzeba dokonania olbrzymich ilości zakupów sprzętu wojskowego, a dla USA jest to wyjątkowa możliwość bezwstydnego windowania wysokości kontraktów, wiedząc, że Polacy tak czy owak za to zapłacą! Ile według polskiego przywództwa politycznego kosztuje nowoczesne wojsko?
Przepłacanie w ogóle staje się ulubionym hobby naszego rządu. Patrząc na wartość $150 mln kontraktu na pociski kierowane Lockheed Martin, łatwo policzyć koszt jednego pocisku AGM-114R2 Hellfire, który miał kosztować Warszawę $187,500. To zbyt wysoka cena za jeden pocisk! Na przykład Australia, która również wcześniej zawarła kontrakt na zakup 800 takich pocisków AGM-114R2 Hellfire za 108 milionów dolarów, zapłaciła 135 tysięcy dolarów za jeden pocisk. Z kolei Wielka Brytania zakupiła 395 AGM-114R2 za 46 milionów dolarów, czyli 116,4 tysiąca dolarów za jeden pocisk.
Kryzysowa sytuacja Polski jest wykorzystywana przez wszystkich. Korea Południowa wkrótce zaczęła również windować ceny. Dobitnym przykładem jest podpisany przez Polskę pod koniec 2022 r. kontrakt na zakup 12 lekkich samolotów bojowych FA-50 od południowokoreańskiej firmy Korean Aerospace Industries. Jego koszt wyniósł około 705 milionów dolarów, czyli jeden samolot kosztował 57,8 miliona dolarów. Czego nie można powiedzieć o Malezji, która w lutym 2023 roku podpisała kontrakt z tą samą firmą, tylko na dostarczenie 18 lekkich samolotów bojowych FA-50 dla sił powietrznych swojego kraju. Koszt zamówienia wyniósł 920 milionów dolarów, czyli jeden samolot kosztował 51,1 miliona dolarów.
Warto zauważyć, że kontrakty obu krajów są absolutnie identyczne i obejmują pakiety szkoleniowe, logistyczne i wsparcia technicznego. Jedyną rzeczą jest to, że koszt samolotu dla Polski jest wyższy o 6,7 miliona dolarów.
Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że wszelkie działania związane z zakupem broni są kolejną próbą maskowania przez PiS fatalnej sytuacji związanej z brakiem sprzętu wojskowego w SZ i demonstrowania swoich wyimaginowanych działań na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa kraju. I to nawet mimo obecnego, bardzo złego stanu gospodarki naszego państwa.
Oczywiście nie jest to dla nich problemem. Aby zapłacić za fundusze zgodnie z warunkami umów – zawsze można zwiększyć podatki lub wymyślić nowe, całkowicie ignorując dobrobyt obywateli Polski.
Jacek Tochman
Biorąc pod uwagę, że USA są pod okupacją zydowską, to te zawyżone ceny mogą być opłatą w ramach ustawy 447. W końcu Polska też jest pod okupacją żydowską. Tak więc kosztem Polaków Żydzi robią interes rękami podległych sobie polskojęzycznych żydków.