Od dwóch tygodni nie spadła u nas kropla deszczu, ale i tak mamy lepiej niż ci w Wielkopolsce, tam jest prawdziwa susza — mówi Ryszard Maj, rolnik z Lubuskiego, cytowany przez Gazetę Wyborczą. Dziennik analizuje sytuację w poszczególnych regionach kraju i pisze o nadciągającej klęsce suszy oraz zbiorach zbóż mniejszych nawet o połowę.
Jak czytamy w artykule zatytułowanym „Czekając na deszcz”, susza idzie od Pomorza przez centrum na południe Polski. Skutki widoczne są zwłaszcza w uprawie zbóż, które „marnieją w oczach”. Dziennik prognozuje, że jeśli w czerwcu nie będzie deszczu, będzie mało ziarna. „Już dziś mogę powiedzieć, że plony będą dużo gorsze niż przeciętnie” — mówi, cytowany przez gazetę Ryszard Maj. Rolnik przewiduje, że zbierze w tym roku o 20 proc. mniej ziarna niż normalnie.
Czerwiec kluczowy dla zbiorów
Jak podkreśla dziennik, czerwiec jest kluczowym miesiącem dla rolnictwa w naszym kraju, a dokładniej rozkład i obfitość opadów. „Czerwiec zapowiada się fatalnie, prognozy meteorologów nie dają podstaw do optymizmu. Opadów ma być mniej niż zwykle, za to temperatury wyższe niż przeciętnie w czerwcu. Będzie więc upalnie i sucho” — czytamy.
Efekty — jak podkreśla autorka artykułu — już widać na polach, zarówno siane jesienią, czyli oziminy, jak i wiosną, czyli jare, żółkną, liście się zwijają, kłosy nie wiążą ziarna. To dla rolników znak, że nie mogą liczyć na urodzaj. By zwróciły im się koszty produkcji, muszą zebrać przynajmniej 7 ton z i ha pszenicy i 3,5 ton rzepaku, a koszty produkcji wysokie. Zapobiegliwi rolnicy kupowali nawozy wcześniej, a wtedy płacili po 5 tys. zł za tonę saletry, a teraz jest po 1,5 tys. zł. Zapobiegliwi, jak mówi „dali ciała” i teraz są bardzo rozgoryczeni.
Rolnicy z Wielkopolski, szczególnie dotkniętej suszą, przewidują, że tegoroczne plony będą niższe — zależnie od uprawy — od 20 do 50 proc. Brak deszczu odbija się też na warzywach. Na razie widoczne jest to na plantacjach cebuli, która usycha.
Załamanie cen w skupie
Gazeta podkreśla też jeszcze jeden czynnik, który mocno uderza w rolników — „aferę zbożową”, czyli załamaniem cen skupu zbóż i brakiem możliwości ich eksportu z powodu niekontrolowanego napływu ukraińskiego zboża. Jak czytamy — rolnicy, którzy teraz sprzedają zeszłoroczne ziarno, nawet z rządowymi obiecanymi dopłatami, dostaną o 40 proc. mniej, niż gdyby sprzedali zaraz po żniwach.
Gazeta zauważa, że susza dotknęła nie tylko Polskę. Podobna jak u nas sytuacja jest też w Rumunii, Bułgarii, Łotwie i Litwie. Brak deszczu zaczyna też zagrażać uprawom zbóż w Niemczech.
Źródło: fakt.pl
Efekt stosowania geoinżynierii pogodowej. Wystarczy popatrzyć co się dzieje na niebie.
Wszystko jest „dobrze” zaplanowane, kierowanie pogodą tak żeby wywołać kryzys w plonach, więc będzie musiało być użyte do produkcji żywności skażone chemicznie, przegniłe i zaplesniałe zboże w krainy U, co spowoduje kolosalne zwiększenie i tak ogromnej umieralności na raka w Polsce.