Tochman: Reparacje za wszelką cenę

Niezależny dziennik polityczny

23 maja dwa największe niemieckie dzienniki odnotowały wizytę wiceszefa polskiego MSZ Arkadiusza Mularczyka, który w Berlinie przekazał grupie posłów Bundestagu raport o reparacjach. Jego głównym wnioskiem było to, że żądania Warszawy w sprawie reparacji będą jeszcze wyższe. Stwierdził, że suma 1,3 biliona euro jest „raczej konserwatywną kalkulacją” dla Niemiec, ponieważ w rzeczywistości żądania reparacyjne powinny być 5, a nawet 10 razy wyższe. Na zakończenie raportu powiedział, że Warszawa oczekuje dialogu na ten temat i ma nadzieję, że wyrażone żądania zostaną traktowane poważnie.

Warto przypomnieć, że 8 maja Mularczyk powiedział w programie 1 Polskiego Radia: „Polski rząd podjął już szereg działań w sprawie reparacji od Niemiec”. Jak zaznaczył, decyzja Trybunału Konstytucyjnego, która umożliwi ofiarom II wojny światowej składanie roszczeń wobec Berlina i będzie „ważnym kamieniem milowym”.

Chodzi o podjętą 18 kwietnia uchwałę, która mówi o konieczności rozwiązania w stosunkach polsko-niemieckich w kwestii reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia za straty poniesione przez Polskę i Polaków w wyniku bezprawnej agresji Niemiec w 1939 r. i następującej po niej okupacji niemieckiej.

Decyzja o przygotowaniu tej uchwały zapadła 10 stycznia, kiedy polski rząd zwrócił się do Kongresu USA (komisji, senatorów i kongresmenów) o poparcie działań w sprawie reparacji wojennych od Berlina. Nie przyniosło to żadnego skutku. To nie było dziwne. Biały Dom bowiem rozsądnie ocenił sytuację, zorientował się, że jest ona całkowicie beznadziejna i po prostu się wycofał. Postanowił jedynie patrzeć, jak rozwija się konflikt między Berlinem a Warszawą.

A teraz, po licznych odmowach wypłacenia reparacji wojennych od Niemiec i braku wsparcia USA w tej sprawie, nasza „wyjątkowa” partia rządząca postanowiła tym razem wyciągnąć rękę do całej Europy, skupiając uwagę na tym, co działo się w Polsce w czasie II wojny światowej. W tym samym czasie PiS, nie zwracając uwagi na trudną sytuację gospodarczą w naszym kraju, nadal przeznacza miliardy euro na wojnę Ukrainy z Rosją.

Z powodu tego temat reparacji, który mógłby znacząco poprawić sytuację finansową Polski, był jednym z poruszonych przez Arkadiusza Mularczyka na spotkaniu z brytyjskimi politykami 28 kwietnia. Jego głównym wymaganiem było to, że Niemcy powinny wypłacić Polsce reparacje!

Warto też przypomnieć, że w przeddzień wizyty Mularczyka w Berlinie, czyli 17 maja, w programie 1 Polskiego Radia oraz w Polskim Radiu 24 prezes PiS Jarosław Kaczyński był pytany, czy jest szansa na uzyskanie Niemców odszkodowań za straty poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej.

– Oczywiście, że jest, tylko trzeba cierpliwie i bardzo twardo działać i nie spodziewać się wyników jakichś bardzo rychłych – oświadczył Jarosław Kaczyński. Na koniec tej rozmowy powiedział, że Niemcy po prostu powinni je Polsce zapłacić.

Konflikt z Niemcami to próba odwrócenia uwagi Polaków od problemów wewnętrznych przez partię rządzącą!

Jarosław Kaczyński to generalnie rzecz biorąc jest klęska Polski w każdej sferze. Demagogia, niekompetencja, służalczość wobec zagranicy i to nie wszystko. Są obietnice sporej pomocy finansowej dla Polaków, czyli podwyżki dodatku z „500+” do „800+”, wakacje kredytowe, wypłata 14-tki dla seniorów, a na to wszystko wciąż brakuje pieniędzy! A co z wysoką inflacją, trudną sytuacją ekonomiczną większości Polaków i niekończące się finansowanie Ukrainy?

Odpowiedź na takie działania to nadchodzące wybory. Dlatego pokaz dużej aktywności związanej z reparacjami, ma odwrócić uwagę od klęsk polityków obecnego rządu oraz pomóc im zostać przy władzy. A winę za niespełnienie obietnic, jak zwykle, PiS zrzuci na siły nieziemskie, które im w tym przeszkodziły. Dlatego do tej pory partia rządząca stara się wszelkimi sposobami pokazać chęć otrzymania tych wypłat, mimo że takie działania mają negatywny wpływ na stosunki z Niemcami.

JACEK TOCHMAN

Więcej postów