Czy armia planuje przywrócić pobór? Wojsko nie wyklucza masowych szkoleń Polaków

przywrócić pobór

Czy armia planuje przywrócić pobór? O pewnej formie obowiązkowego szkolenia mówi dowódca generalny Sił Zbrojnych, ale MON ucina – na razie nie ma o tym mowy.

Gen. Wiesław Kukuła, dowódca generalny, w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej”, charakteryzując system szkolenia, zarysował zmiany, nad którymi pracuje: – W moim zamyśle model transformacji zakłada stopniowe odchodzenie od modelu szkolenia pasywnych rezerw na rzecz szkolenia rezerwistów aktywnych, trwale przypisanych do jednostek wojskowych, w których przez lata rozwijają oni swoje kompetencje i modeluje się ich kariery.

Pomimo jednoznacznych wniosków z wojny obronnej Ukrainy ta zmiana wydaje się trudna do wdrożenia. – Od pewnego czasu obserwuję dyskusję ekspertów postulujących przywrócenie obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej – dodał. I stwierdził: – W czasie tej dyskusji zupełnie ignoruje się alternatywne do poboru rozwiązania związane na przykład z obowiązkowym, ale krótkotrwałym wojskowym szkoleniem podstawowym obywateli i ich dalszą obowiązkową służbą w aktywnej rezerwie. A przecież takie rozwiązanie może być zdecydowanie lepszą, mniej uciążliwą dla obywateli i bardziej efektywną alternatywą dla obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej – powiedział generał Kukuła.

Czy to oznacza, że armia prowadzi prace nad pewną formą przywrócenia poboru? Zapytaliśmy o to resort obrony, ten skonsultował się ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego oraz Dowództwem Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, które jest odpowiedzialne za szkolenie żołnierzy. Odpowiedź ze strony MON jest jednoznaczna: „obecnie nie toczą się żadne prace dotyczące wprowadzenia obowiązkowego, krótkotrwałego wojskowego szkolenia podstawowego”. „W debacie publicznej pojawiają się różne pomysły i rozważania ekspertów dotyczące efektywnego budowania systemu rezerw, do których odniósł się Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych RP. Warto również podkreślić, że cały czas zwiększamy pulę stanowisk dostępnych dla aktywnych rezerwistów, starając się zdecydowanie zwiększyć ich kompetencje i silnie zintegrować z jednostkami wojskowymi. Takie możliwości daje ustawa o obronie Ojczyzny” – odpowiedziało nam Centrum Operacyjne MON.

Warto jednak przypomnieć, że armia robi już pierwszy krok w tym kierunku. Otóż od kilku dni resort obrony wprowadza program „Trenuj jako żołnierz”. To nic innego jak 16-dniowa wersja szkolenia podstawowego wprowadzana dla ochotników. Po zakończeniu cyklu szkolenia taka osoba złoży przysięgę i zostanie przesunięta do rezerwy pasywnej. „Celem projektu jest szerokie przeszkolenie uczestników oraz budowanie potencjału rezerw Wojska Polskiego” – informuje resort obrony.

Zajęcia odbywają się w dwóch etapach: w weekend można poznać jednostkę wojskową, a latem odbyć dodatkowo 14-dniowe szkolenie. Ochotnik m.in. nauczy się posługiwania bronią i strzelania, taktyki, terenoznawstwa, przetrwania w trudnych warunkach, walki wręcz, łączności i podstaw musztry. Szkolenia takie organizowane będą w 30 jednostkach wojskowych na terenie całego kraju. Za każdy dzień szkolenia uczestnik dostaje 130 zł.

Przypomnijmy, że z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” zrobionego rok temu wynika, że większość Polaków jest gotowa zaliczyć krótki, 16-dniowy kurs wojskowy.

IBRiS zadał pytanie, jak Polacy oceniliby pomysł, aby każdy obywatel między 18. a 55. rokiem życia obowiązkowo wziął udział w kursie, aby nauczyć się strzelać, poznać podstawowe zasady obrony, zachowania się w sytuacji zagrożenia. Formułując to pytanie, przyjęliśmy założenie, że sprawdzają się tzw. szesnastki Wojsk Obrony Terytorialnej, które są traktowane w tej formacji jako szkolenie podstawowe. Założyliśmy, że w przypadku wybuchu wojny podobne rozwiązanie mogłoby zostać przyjęte na masową skalę, co obserwujemy w Ukrainie przy ochotniczym zaciągu do tamtejszej obrony terytorialnej.

Pomysł takich szkoleń zdecydowanie dobrze oceniło 39 proc. badanych, a raczej dobrze – 31,3 proc., to oznacza, że akceptuje go w sumie 70 proc. pytanych. Raczej źle oceniło 10,7 proc. pytanych, a zdecydowanie źle – 15 proc.

AUTOR: MAREK KOZUBAL, RZECZPOSPOLITA

Więcej postów