Kryzys w polskiej armii. Dowódca operacyjny odpowiada szefowi MON

Niezależny dziennik polityczny

— Wierzę głęboko, że żyjemy w państwie, które jest silne i sprawiedliwe. Wierzę też głęboko we wszystkich Polaków, że jesteśmy w tej chwili w stanie pokazać przy nadchodzącym zagrożeniu ze wschodu, że jesteśmy świadomi, że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy, co to jest wymiar sprawiedliwości i nie ulegniemy złym emocjom. Bardzo serdecznie za to dziękuję — oświadczył gen. Tomasz Piotrowski. W czwartek szef MON Mariusz Błaszczak zarzucił dowódcy operacyjnemu, że nie poinformował go o rakiecie, która spadła pod Bydgoszczą. Zapowiedział jego dymisję.

  • — Każdego dnia staram się wywiązywać ze swoich obowiązków — podkreślił gen. Piotrowski. Dodał, że to samo robi kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy: „wstając rano, patrząc w lustro”
  • Na zakończenie podziękował „za okazane wyrazy wsparcia, solidarności z wojskiem i podziwu dla naszego codziennego wysiłku”

— Mówię do państwa z miejsca kierowania Ćwiczeniem Anakonda i dowodzeniem Dowództwa Operacyjnego rozmieszczonego w północnej części Polski. Mówię do państwa dlatego, że w ostatnich godzinach odebrałem wiele telefonów, przeczytałem wiele informacji od ludzi, którzy piszą do mnie o tzw. burzy medialnej, jaka zapanowała w przestrzeni — zaczął gen. Piotrowski.

Stwierdził, że występuje w istotnym momencie „określonej sytuacji bezpieczeństwa”. — Za wschodnią granicą mamy wojnę w Ukrainie, która nie wiadomo, ile czasu jeszcze będzie trwała i w jaki sposób będzie się toczyć. Mamy cały czas zdeterminowanego przeciwnika, który podsyła nam migrantów — dodał.

W związku z tym zwrócił się z „apelem o rozsądek”. — O to, abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym, co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy. Bo ten przeciwnik już tylko na to czeka — stwierdził gen. Piotrowski.

— Od września 2018 r., przyjmując obowiązki powiedziałem, że świadom jestem zagrożeń, niebezpieczeństw i nie ustanę nigdy w dbaniu o bezpieczeństwo naszego narodu, naszego kraju, naszych obywateli. Od tamtego dnia, każdego dnia staram się wywiązywać ze swoich obowiązków — podkreślił.

— Chcę państwa też zapewnić — mam taką wiedzę i świadomość — że w Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, którzy każdego dnia robią dokładnie to samo. Wstając rano, patrząc w lustro, pytają się, czy zrobili wystarczająco dużo i czy zrobili wszystko dla bezpieczeństwa państwa i którzy każdego dnia starają się być coraz doskonalsi, coraz lepsi, żeby zadbać o nasze wspólne bezpieczeństwo, by Polska była bezpieczniejsza i stabilniejsza — powiedział.

— Wierzę głęboko, że żyjemy w Państwie, które jest silne i sprawiedliwe. Wierzę też głęboko we wszystkich Polaków, że jesteśmy w tej chwili w stanie pokazać przy nadchodzącym zagrożeniu ze wschodu, że jesteśmy świadomi, że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy co to jest wymiar sprawiedliwości i nie ulegniemy złym emocjom. Bardzo serdecznie za to dziękuję — oznajmił dowódca operacyjny.

— Natomiast jako kierownik ćwiczenia Anakonda 23 chcę bardzo wszystkim podziękować, przede wszystkim żołnierzom, funkcjonariuszom i osobom zaangażowanym w ćwiczenie za maksymalne poświęcenie, które obserwuję wszędzie. Polakom natomiast i wszystkim tym, którzy przebywają na terenie Polski dziękuję za okazane wyrazy wsparcia, solidarności z wojskiem i podziwu dla naszego codziennego wysiłku — powiedział na zakończenie.

Minister Błaszczak oskarża: gen. Piotrowski nie poinformował mnie

W czwartek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział dymisję gen. Piotrowskiego w związku z incydentem z rosyjską rakietą. — Procedury i mechanizmy reagowania w takiej sytuacji zadziały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego, który nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Decyzje personalne lub dyscyplinarne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem — powiedział szef MON dziennikarzom.

W piątek podczas posiedzenia klubu KO w Zielonej Górze Donald Tusk mówił o konieczności dymisji samego ministra Błaszczaka. Później posłowie KO podczas konferencji prasowej poinformowali o zawiadomieniu prokuratury w związku z podejrzeniem niedopełnienia obowiązków przez ministra.

Kulisy poszukiwania rakiety pod Bydgoszczą

W ostatni weekend kwietnia niezidentyfikowany obiekt wojskowy w lesie w miejscowości Zamość ok. 15 km od Bydgoszczy znajduje osoba jadąca konno.

Jak nieoficjalnie potwierdził Onet, najpoważniejszą hipotezą braną pod uwagę przez śledczych badających zdarzenie jest to, że pod Bydgoszczą została odnaleziona rosyjska rakieta Ch-55 wystrzelona 16 grudnia ub.r. z rosyjskiego samolotu lecącego nad terytorium Białorusi.

Po nieudanej misji śmigłowców, które szukały rakiety, wojsko rekomendowało min. Błaszczakowi rozszerzenie zakresu poszukiwań i włączenie w nie żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, Straży Pożarnej, leśników oraz policji. Kierownictwo resortu obrony się na to nie zgodziło.

Obiekt miał być szukany siłami armii, która miała to robić dyskretnie i po cichu, tak by nie wzbudzić niepokoju okolicznych mieszkańców i nie zaalarmować mediów — twierdzą informatorzy Onetu.

Źródło: onet.pl

Więcej postów