Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce poinformował, że jest “gotowy na wszelkiego rodzaju wrogie działania ze strony swoich polskich gospodarzy i rozprawi się z nimi w sposób spokojny, profesjonalny, bez żadnych ekscesów emocjonalnych” – przekazała rosyjska państwowa agencja prasowa Tass.
Jak poinformowała w środę agencja prasowa Tass, ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew nie wyklucza możliwości całkowitego zerwania stosunków dyplomatycznych Rosji z Warszawą.
W środę, występując na kanale Sołowjow LIVE, Andriejew odpowiedział twierdząco na pytanie, czy rosyjscy dyplomaci w Polsce są gotowi w każdej chwili spakować walizki i zamknąć ambasadę na kłódkę.
„Oczywiście byliśmy na to gotowi od jakiegoś czasu” – powiedział wysłannik. „Mogę zapewnić, że ani ja, ani moi koledzy nie bylibyśmy szczególnie zrozpaczeni koniecznością wyjazdu z Polski” – dodał.
Ambasador zapewnił słuchaczy, że kierowana przez niego rosyjska misja dyplomatyczna jest gotowa na wszelkiego rodzaju wrogie działania ze strony polskich gospodarzy i “rozprawi się z nimi w sposób spokojny, profesjonalny, bez ekscesów emocjonalnych, kierując się wyłącznie konieczność uwzględnienia interesów Moskwy”.
We wtorek agencja Reuters podała informację o wezwaniu polskiego dyplomaty do siedziby rosyjskiego MSZ w Moskwie. Powodem było przejęcie zajęcia przez polskie władze, zgodnie z wyrokiem sądu, budynku rosyjskiej szkoły w Warszawie. Na rozmowę MSZ Rosji wezwało chargé d’affaires ambasady RP w Moskwie, Jacka Śladewskiego. Potwierdził to rzecznik polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Łukasz Jasina.
Później media poinformowały, że wizyta polskiego dyplomaty w rosyjskim resorcie spraw zagranicznych trwała 15 minut. Z kolei agencje informacyjne, polska PAP i rosyjska Tass stwierdziły, że trwało to nieco dłużej – 20 minut.
Jak podaje strona rosyjska, Rosjanie przekazali Śladewskiemu swój stanowczy protest w związku z zajęciem budynku szkolnego przy Ambasadzie Rosji w Polsce przez polskie siły bezpieczeństwa w dniu 29 kwietnia. Według Moskwy, „ten haniebny czyn jest rażącym naruszeniem Konwencji wiedeńskiej” i przedstawia się „szczególnie cynicznie”, jako „skierowany przeciwko dzieciom uczącym się w szkole, które polskie władze bezczelnie wyrzuciły na ulicę”.
„Polskiemu dyplomacie powiedziano również, że krok ten jest kolejnym ogniwem polityki prowadzonej przez Warszawę, pozbawionej jakiegokolwiek pojęcia o normach moralnych, obyczajowych i prawnych, mającej na celu próbę zirytowania Rosji i zniszczenia naszych stosunków” – twierdzi MSZ Rosji.
Zarzuca też Polsce „systematyczne niszczenie sowieckiego dziedzictwa pamiątkowego”, a nawet „patronat państwa nad aktami wandalizmu” względem radzieckich grobów wojskowych. MSZ Rosji twierdzi też, że polski rząd zajmuje „jawnie agresywną i wrogą postawę wobec Rosji”, zwracając uwagę m.in. na dostarczanie z polskiego terytorium broni i amunicji dla Ukrainy. Zaznaczono zarazem, że działania strony polskiej spotkają się z odpowiedzią Moskwy.