Padają jak muchy. Kolejny siatkarz idzie pod nóż

Joshua Tuaniga nie zagra już do końca sezonu i musi przejść operację. Niesamowite widowisko w Warszawie, w którym Projekt pokonał 3:2 PGE Skrę. Działo się w PlusLidze.
To już naprawdę wygląda na fatum. W PlusLidze siatkarzy kolejny zawodnik doznał ciężkiej kontuzji, która eliminuje go z gry do końca sezonu. Chodzi o Joshuę Tuanigę, który podczas piątkowego meczu Indykpolu AZS Olsztyn w Bielsku-Białej pechowo upadł na boisko, wykręcając łokieć. Trafił do szpitala a w niedzielę nadeszła diagnoza, niestety niepozostawiająca żadnych złudzeń. „Badania wykazały, iż Joshua ma częściowe uszkodzenie więzadeł stawu łokciowego. Konieczna jest natychmiastowa operacja” – podał w komunikacie olsztyński klub. Powrót rozgrywającego reprezentacji USA do gry będzie możliwy najwcześniej po około 10–12 tygodniach. – Niestety Tuanigi nie zobaczymy już w tym sezonie w barwach naszego zespołu – mówi prezes klubu Tomasz Jankowski.
Kto pożyczy rozgrywającego?
Indykpol AZS szuka w tej sytuacji nowego rozgrywającego w ramach transferu medycznego. – Nie będzie to proste, ponieważ według mojej wiedzy ani w Polsce, ani za granicą nie ma w tej chwili na rynku transferowym wartościowego rozgrywającego. Rozesłaliśmy zapytania do menedżerów i klubów, czy byliby chętni, aby wypożyczyć nam zawodnika w trakcie sezonu – mówi Jankowski. A sprawa jest paląca, bo bez dobrego rozgrywającego akademicy mogą mieć problem z wywalczeniem awansu do play-off.
Kontuzja Tuanigi to już kolejny poważny uraz w PlusLidze. Już w drugim meczu sezonu więzadło krzyżowe przednie zerwał przyjmujący Trefla Gdańsk Piotr Orczyk. Później pod nóż musieli trafić środkowy Jastrzębskiego Węgla Łukasz Wiśniewski i libero PGE Skry Bełchatów Kacper Piechocki. To tylko te najbardziej poważne kontuzje, bo lżejszych było znacznie więcej.
Za czym tęskni Piotr Gacek? „To jest kompletną bzdurą”
Ostatnio z kłopotami boryka się PGE Skra Bełchatów. W Warszawie w meczu z Projektem nie mógł grać lider bełchatowian Aleksandar Atanasijević (wchodził tylko na zagrywkę) oraz chory Dick Kooy. Osłabiona PGE Skra, która ostatnio prezentowała się fatalnie, na Torwarze wreszcie pokazała klasę. Prowadziła 2:1 w setach, a w tie-breaku długo nie dawała złamać się gospodarzom, którzy potrzebowali aż dwunastu meczboli, by wreszcie wygrać piąte spotkanie z rzędu. W niesamowitym piątym secie, wygranym przez Projekt 27:25, goście mieli dwie piłki meczowe, ale ostatecznie ulegli po autowym ataku Filippo Lanzy. Wciąż nie wyobrażają sobie jednak zakończenia sezonu poza czołową ósemką.
Resovia ucieka
O awans do play-off z pasją walczy także LUK Lublin, choć w weekend został powstrzymany po serii pięciu zwycięstw przez Aluron CMC Wartę. No ale w Zawierciu w tym sezonie przegrywały nawet największe firmy na czele z Jastrzębskim Węglem i ZAKS-ą. Jurajscy Wojownicy mają w swojej hali znakomity bilans 10–1, ale liderem pozostaje Asseco Resovia, która w sobotę bez kłopotów pokonała Cerrad Czarnych Radom, odnosząc 18. zwycięstwo w sezonie. Za tydzień przed Pasami znacznie trudniejsze zadanie, bo zmierzą się na wyjeździe w hicie kolejki z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Wzmocnioną, bo w 21. kolejce w drużynie mistrzów Polski zadebiutował wreszcie Bartosz Bednorz. Przyjmujący, który trafił do PlusLigi po zakończeniu sezonu w lidze chińskiej, zdobył 10 punktów, ale miał ogromne problemy w przyjęciu zagrywki, a ZAKSA niespodziewanie przegrała w Gdańsku z Treflem 1:3. A że właściwie każda drużyna boryka się z jakimiś problemami, tym razem w ZAKS-ie nie mógł zagrać Aleksander Śliwka.

Więcej postów