Impreza z udziałem Dariusza Godlewskiego, zastępcy komendanta policji z Włodawy na Lubelszczyźnie, nie zakończyła się najlepiej. Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, policjant miał po niej zdemolować restaurację, a w hotelu wtargnąć do jednego z pokoi.
Skandal z udziałem zastępcy komendanta policji z Włodawy
Godlewski w służbie był od 1997 r. W jej trakcie pełnił funkcję zastępcy komendanta miejskiego policji w Zamościu. Od 1 lipca 2022 r. objął stanowisko zastępcy komendanta powiatowego we Włodawie.
Jak czytamy w artykule Jacka Brzuszkiewicza, w poniedziałek po północy w jednej z restauracji w Zamościu Godlewski spotkał się z kolegami z dawnej komendy. Impreza miała trwać kilka godzin. Po jej zakończeniu policjant postanowił wrócić do hotelu pieszo.
– Po drodze miał dostać się do jednego z lokali, gdzie zdemolował jego wystrój. Na tym nie koniec, bo w hotelu miał otworzyć drzwi do nieswojego pokoju, w efekcie doszło do skandalu i przepychanki z jego gośćmi – opowiada informator gazety.
Kłopoty i „ucieczka” na emeryturę
Wezwana na miejsce policja miała zatrzymać komendanta. W sprawę zaangażowali się także funkcjonariusze biura spraw wewnętrznych. Śledczy, jak zaznacza gazeta, rozważali przedstawienie Godlewskiemu zarzutów zniszczenia mienia i zakłócenia miru domowego.
Tymczasem we wtorek, jak poinformował rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Andrzej Fijołek, „Godlewski po złożeniu raportu o przejściu na zaopatrzenie emerytalne został emerytem”.