Wojna w Ukrainie wymusiła na rządzących przyspieszenie prac nad Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną, czyli ściśle tajnym dokumentem, który określa zadania struktur państwa na czas zagrożenia i wojny. Ostatni taki dokument został wydany przez prezydenta Andrzeja Dudę jeszcze w 2018 r. W obliczu wojny w Ukrainie jest on już mocno nieaktualny, lecz prace nad nowym — twierdzą rozmówcy Onetu — są spóźnione.
- Wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz mówiąc o „zmianie doktryn zakładających obronę na Wiśle”, mógł zdradzić opracowywane właśnie założenia jednej z koncepcji prowadzenia operacji obronnej, która ma się znaleźć w ściśle tajnej dyrektywie obronnej
- — Jedynym dokumentem, który może wskazywać na sposób prowadzenia obrony, jest Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna — mówi gen. Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego
- Choć tego typu dokumenty powinny być opracowywane wraz ze zmianą uwarunkowań międzynarodowych, w Polsce nadal obowiązuje dyrektywa obronna z 2018 r. Dlatego, zdaniem naszych rozmówców wymaga ona pilnej aktualizacji
- — To jeden z najtajniejszych dokumentów w państwie. Nie mogę więc zdradzać szczegółów. Potwierdzam, jednak że rzeczywiście pracujemy nad przygotowaniem nowej dyrektywy obronnej — mówi w rozmowie z Onetem osoba związana z Ministerstwem Obrony Narodowej
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz kilka dni temu poinformował o zmianie doktryn obronnych zakładających linię obrony na Wiśle. Wprawił tym w niemałą konsternację wojskowych, którzy od podszewki znają te zagadnienia.
— To, o czym mówi pan minister, nie ma nic wspólnego z doktryną obronną, bo taka nie istnieje — mówi gen. Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
— Pierwsze słyszę o takiej doktrynie — wtóruje mu gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były szef Zarządu Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego.
Pomyłka wiceministra?
Wygląda na to, że wiceminister Skurkiewicz pomylił doktrynę obronną z dyrektywą obronną. Aby to ustalić, Onet próbował skontaktować się telefonicznie z wiceszefem resortu obrony. Bezskutecznie.
Wysłaliśmy mu więc pytanie, o to, jaki dokładnie dokument miał na myśli, mówiąc o zmianie doktryn obronnych. Nadal czekamy na odpowiedź.
— Jedynym dokumentem, który może wskazywać na sposób prowadzenia obrony, jest Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna. W tym dokumencie są pewne scenariusze planistyczne, które należy przygotować i w stosunku do nich można umieścić wytyczne, czy ukierunkować jedną z sytuacji planistycznych, która powinna być rozpracowana na szczegóły w Sztabie Generalnym — mówi gen. Gocuł. Wyjaśnia, że doktryny są to zasady prowadzenia operacji zbrojnych przez pododdziały i związki taktyczne.
— Doktryny są przygotowywane na poziomie NATO i określają ogólne zasady prowadzenia operacji. Nie odnoszą się do terenu. Nie mówią, czy obrona ma być prowadzona na Wiśle, Bugu czy Narwi. Takie kwestie można jednak zapisać w dyrektywie obronnej. Dlatego sądzę, że w wypowiedzi wiceministra doszło do pomylenia pojęć — uważa gen. Skrzypczak.
Jeden z najtajniejszych dokumentów w państwie
Rzeczywiście, jak udało nam się ustalić, rząd, prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oraz wojsko pracują nad nową Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną, która określa zadania struktur państwa na czas zagrożenia i wojny.
Wygląda na to, że wiceminister Skurkiewicz mówiąc o „zmianie doktryn zakładających obronę na Wiśle”, mógł zdradzić opracowywane właśnie założenia jednej z koncepcji prowadzenia operacji obronnej, która ma się znaleźć w ściśle tajnej dyrektywie.
Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna jest dokumentem wykonawczym do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Ta ostatnia została zatwierdzona przez prezydenta Andrzeja Dudę w maju 2020 r. Do tej pory jednak nie przygotowano do niej nowej dyrektywy obronnej. Dlatego nadal obowiązuje ta z 2018 r. Wybuch wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 r. przewartościował jednak wiele zagadnień związanych z bezpieczeństwem państwa, dlatego zdaniem naszych rozmówców wymaga ona pilnej aktualizacji.
— To jeden z najtajniejszych dokumentów w państwie. Nie mogę więc zdradzać szczegółów. Potwierdzam, jednak że rzeczywiście pracujemy nad przygotowaniem nowej dyrektywy obronnej — mówi w rozmowie z Onetem osoba związana z Ministerstwem Obrony Narodowej.
Podobne potwierdzenie uzyskaliśmy również z kilku źródeł wojskowych. — Zasadnicze założenia dyrektywy przygotowuje Departament Strategii i Planowania MON, ale swój udział w opracowywaniu tego dokumentu mają też dowództwa i inne struktury wojskowe — mówi nasz rozmówca.
Prace nad dyrektywą nadal się ślimaczą
Gotowy dokument powinien zostać przekazany przez rząd do Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Po jego zatwierdzeniu podpis na dyrektywie składa prezydent.
Choć sprawa jest pilna, nie wiadomo kiedy nowa dyrektywa zostanie przyjęta. — Wojna w Ukrainie zmieniła uwarunkowania w zakresie bezpieczeństwa państwa. Dlatego dokument powinien zostać jak najszybciej opracowany. Nie mamy jednak wiedzy, na jakim etapie jest jego przygotowywanie — mówi rozmówca Onetu związany z Kancelarią Prezydenta.
Problem polega na tym, że wraz z wejściem ustawy o obronie Ojczyzny zmieniły się zadania poszczególnych organów państwa. Wcześniej zasadniczą, wojskową część dyrektywy przygotowywał Sztab Generalny Wojska Polskiego. Tymczasem obecnie, jak wynika z naszych informacji, jego rola w tym zakresie została mocno zminimalizowana na rzecz Departamentu Planowania i Strategii podległego resortowi obrony.
— Wiceminister Skurkiewicz de facto powiedział, że politycy w Polsce będą planować operację obronną. Kwestie planowania takiej operacji, to odpowiedzialność ustawowa i konstytucyjna szafa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, którego rola, jak ostatnio obserwujemy, została przez rządzących zmarginalizowana, a sam sztab został odstawiony na boczny tor. Politycy nie słuchają się już wojska — podkreśla gen. Gocuł.
Przypomina jednak, że w ustawie o urzędzie ministra obrony narodowej zapisano, że to prezydent zatwierdza plany, minister obrony je akceptuje, ale planowanie należy nadal do planistów w Sztabie Generalnym.