Sejmowa komisja sprawiedliwości zarekomendowała w czwartek około godz. 1.30 w nocy nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Krytycznie o projekcie wypowiedzieli się: I prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa. — Te rozwiązania wprowadzą chaos i anarchię, zaburzając trójpodział władzy — oceniła podczas dyskusji I prezes SN Małgorzata Manowska.
- Komisja zaakceptowała szereg uwag redakcyjnych Biura Legislacyjnego oraz jedną poprawkę PiS. Poprawki opozycji przekształcające główne zapisy ustawy nie uzyskały większości
- Małgorzata Manowska podczas dyskusji stwierdziła, że „będziemy testować jedni drugich, bo te rozwiązania dotyczą wszystkich sędziów i sądy zajmą się sami sobą, a obywatel będzie czekał na rozpoznanie sprawy”
- Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Rafał Puchalski mówił, że projekt „czyni fikcją powołanie sędziego na czas nieoznaczony”. — Sędzia zagrożony „testem” przestaje być niezawisły — zaznaczył
W środę Sejm rozpoczął prace nad poselskim projektem zmian w ustawie o SN — pierwsze czytanie tego projektu odbyło się wczesnym popołudniem. Konfederacja złożyła wniosek o jego odrzucenie, Sejm w głosowaniu znaczną większością głosów opowiedział się za dalszymi pracami nad propozycją.
PiS złożyło ten projekt w Sejmie 13 grudnia ub.r. Według autorów, ma on wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. europejskich Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. W sejmowym głosowaniu za odrzuceniem projektu opowiedzieli się — poza Konfederacją — posłowie Solidarnej Polski.
Komisja zarekomendowała nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym
Po burzliwej dyskusji za pozytywną oceną całości rozpatrzonego projektu nowelizacji głosowało 10 posłów z komisji, przeciw było pięciu, zaś 11 wstrzymało się od głosu. Szereg uwag legislacyjnych i precyzujących do projektu zaproponowało sejmowe Biuro Legislacyjne. W większości zostały one zaakceptowane przez komisję.
Przyjęta została także poprawka PiS do przepisu przejściowego ustawy dotycząca rozszerzenia zapisu odnoszącego się do możliwości składania przez sędziów wniosków do Naczelnego Sądu Administracyjnego o wznowienie prawomocnie zakończonych postępowań w sprawach należących przed zmianą do właściwości Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Jak uzasadniono poprawkę, zmiana taka zapewni konsekwentne przeniesienie ogółu spraw dyscyplinarnych i immunitetowych do właściwości NSA.
Akceptacji komisji nie uzyskały natomiast poprawki zgłaszane przez posłów opozycji i odnoszące się m.in. do pozostawienia sędziowskich spraw dyscyplinarnych i immunitetowych w Sądzie Najwyższym, po przeniesieniu ich do Izby Karnej tego sądu. Poprawki opozycyjne zostały odrzucone w głosowaniach niewielkimi przewagami głosów. W jednym przypadku wynik głosowania był remisowy, a więc poprawka także nie uzyskała większości.
Zgodnie z projektem, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd.
— Nasze poprawki zostały odrzucone i ten projekt nadal jest niestety projektem niekonstytucyjnym — powiedziała dziennikarzom po posiedzeniu komisji jej wiceprzewodnicząca Anna Maria Żukowska (Lewica). Jak dodała, w związku z tym, że posłowie opozycji rozważają złożenie poprawek w II czytaniu, postanowili wstrzymać się od głosu na komisji w sprawie całości projektu, natomiast ostateczne decyzje co do poprawek i projektu zostaną podjęte po spotkaniu przedstawicieli klubów opozycyjnych. — To będzie decyzja polityczna, na poziomie liderów — dodała.
Kaleta: KE oczekuje, żeby w Polsce nastąpiła pełna anarchia
Na początku wieczornego posiedzenia komisji głos zabrał między innymi minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. — Proponowany projekt ustawy został skonsultowany z Komisją Europejską, był wynikiem prowadzonych rozmów z Komisją Europejską. (…) Wariant, który jest przedkładany, został oceniony przez Komisję jako stanowiący bazę do wypełnienia „kamienia milowego” — powiedział.
— KE oczekuje, żeby w Polsce nastąpiła pełna anarchia. A potem rozłożą ręce i powiedzą, jaki chaos w Polsce, nie ma pewności prawa, nie ma pewności, że jakikolwiek spór dotyczący pieniędzy unijnych zostanie rozstrzygnięty, trzeba Polsce jeszcze bardziej dokręcić śrubę. Ja tylko przestrzegam, taki jest mój obowiązek — mówił już podczas obrad komisji wiceminister sprawiedliwości i polityk tej partii Sebastian Kaleta.
Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd.
Wiceprzewodniczący KRS: sędzia zagrożony „testem” przestaje być niezawisły
Głos zabrała także I prezes SN Małgorzata Manowska. Jej zdaniem „największym mankamentem tego projektu jest wprowadzenie testu bezstronności, niezawisłości sędziego oraz ustanowienia sądu na podstawie ustawy w proponowanym kształcie, a więc między innymi przy rozszerzeniu kompetencji do złożenia wniosku o przeprowadzenie takiego testu na każdego członka składu orzekającego”.
— To rozwiązanie, oprócz tego, że oczywiście podważa prerogatywy prezydenckie, de facto stanowi naruszenie zasady nieusuwalności sędziego i niezawisłości, a także jest zaprzeczeniem konstytucyjnej procedury powołania sędziego w innych sprawach, jednakże zabezpieczenie to jest oczywiście pozorne — dodała.
Prezes NSA Jacek Chlebny wskazywał natomiast, że pomiędzy pionami sądownictwa powszechnego a administracyjnego nie ma obecnie powiązań orzeczniczych i organizacyjnych. — Zgodnie z polskim modelem zadaniem sądownictwa administracyjnego jest jedynie kontrola działalności administracji publicznej — zaznaczył.
Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Rafał Puchalski mówił, że projekt „czyni fikcją powołanie sędziego na czas nieoznaczony”. Projekt — jego zdaniem — „godzi tym samym w standardy konstytucyjne, czyli niewzruszalność powołania sędziego”. — Sędzia zagrożony „testem” przestaje być niezawisły — zaznaczył.
— Mając na uwadze słuszne zarzuty wyrażone podczas prac komisji przez wiceministra sprawiedliwości, I prezes SN, prezesa NSA oraz opinię KRS, niniejszym wnioskujemy o odrzucenie w całości projektu ustawy — powiedział poseł Mariusz Gosek (Solidarna Polska).
Arkadiusz Myrcha (KO) odpowiedział, że „wniosek o odrzucenie projektu już był głosowany na posiedzeniu plenarnym”. — Nie możemy teraz drugi raz głosować, tylko będzie głosowanie nad całością projektu na koniec komisji — wskazywał.
— Jest nadzieja. Potrzebne są szybkie rozwiązania, prawo do bezstronnego sądu i prawo do środków unijnych. Cała opozycja zgłosiła wspólne i spójne poprawki, które umożliwiają to, że ten fatalny projekt będzie poprawiony — mówił natomiast Michał Szczerba (KO). Wymienił w tym kontekście poprawkę przewidującą konieczność rozpoznawania spraw dyscyplinarnych sędziów przez Izbę Karną SN.
„Projekt nie rozwiązuje kwestii zawartych w tzw. kamieniach milowych”
Tomasz Zimoch (Polska2050) powiedział, że złożoność prawna, doniosłość sprawy i wątpliwości natury konstytucyjnej, podnoszone także przez prezydenta Andrzeja Dudę — jego zdaniem — powinny skłonić wszystkich do „możliwie jak najbardziej wnikliwego rozpatrzenia sprawy”. Dlatego — jak mówił — złożył wniosek o powołanie podkomisji „w celu szczegółowego rozpatrzenia” projektu nowelizacji ustawy o SN tak, by nie było możliwości oskarżania opozycji o fiasko sprawy. Apelował, aby efektem prac podkomisji było przyjęcie poprawek złożonych przez opozycję. Przekonywał, że jeśli tak się stanie, to Polacy mogą mieć szybko dobrą ustawę i zapewnione środki europejskie z KPO.
Posłowie opozycji, m.in. Anna Maria Żukowska (Lewica) podkreślali, że obecnie projekt nie rozwiązuje kwestii zawartych w tzw. kamieniach milowych, wskazywali, że Naczelny Sąd Administracyjny zgodnie z konstytucją nie może zajmować się sprawami dyscyplinarnymi. Inni, jak poseł Myrcha, oceniali, że prace nad projektem mają charakter rozgrywki politycznej między partiami Zjednoczonej Prawicy.
Projektu bronił poseł PiS Kazimierz Smoliński. Mówił, że nie zgadza się z wiceprzewodniczącym KRS. Jak podkreślał, w sprawie projektu, „są różne opinie prawników”, a w orzecznictwie TK zna orzeczenia „które wskazywały, że postępowanie dyscyplinarne nie jest ani postępowaniem karnym, ani wymiarem sprawiedliwości”, zatem — jak ocenił poseł PiS — ograniczenia zawarte w konstytucji nie mają tu zastosowania.