Co najmniej 13 osób zginęło w wyniku starć w Juliaca w południowym Peru po wznowieniu protestów domagających się przedterminowych wyborów i uwolnienia uwięzionego byłego prezydenta Pedro Castillo, poinformowało w poniedziałek regionalne ministerstwo zdrowia. Tym samym liczba śmiertelnych ofiar antyrządowych starć z siłami bezpieczeństwa wzrosła do 35.
Protesty rozpoczęły się na początku grudnia po usunięciu i aresztowaniu Castillo wkrótce po tym, jak próbował on nielegalnie rozwiązać Kongres.
Co najmniej 38 osób zostało rannych i trafiło do szpitali w Juliaca, dodało ministerstwo w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku. Od początku starć rannych zostało ponad pół tysiąca osób, poinformowało biuro rzecznika praw obywatelskich Peru.
„Wzywamy siły porządkowe do legalnego, koniecznego i proporcjonalnego użycia siły oraz wzywamy prokuraturę do przeprowadzenia szybkiego śledztwa w celu wyjaśnienia faktów” – napisało biuro rzecznika praw obywatelskich na Twitterze.
Protesty wznowiono w zeszłym tygodniu po świątecznej przerwie. Oprócz przedterminowych wyborów i uwolnienia Castillo protestujący domagają się dymisji nowej prezydent Diny Boluarte, rozwiązania parlamentu i zmian w konstytucji.
Przemawiając na spotkaniu „porozumienia narodowego” w poniedziałek z przedstawicielami regionów kraju i różnych instytucji politycznych, Boluarte powiedziała, że nie może spełnić niektórych kluczowych żądań protestujących. Wezwała obywateli do „refleksji”.
— Jedyne, co było w moich rękach, to przyśpieszenie wyborów, które już zaproponowaliśmy – powiedziała. — To, o co prosicie, jest pretekstem do dalszego generowania chaosu w miastach — stwierdziła.