W 2019 r. ujawniliśmy, że prof. Grzegorz Raczak, znany kardiolog, wówczas także poseł PiS z Gdańska, powiadomił prokuraturę o szantażowaniu go przez prostytutkę . Z młodszą o ok. 30-40 lat kobietą spotykał się przez dłuższy czas.
– Twierdził, że kobieta żądała od niego pieniędzy, grożąc ujawnieniem fotografii ze wspólnych spotkań – mówił nasz informator.
– Zrobiłem to, co w takiej sytuacji może zrobić prawy obywatel – mówił „Wyborczej” poseł. – Jak to do mnie dotarło [żądania zapłaty – red.], byłem na kongresie kardiologicznym w Paryżu. Osobę, która miała „coś” na mnie, uprzedziłem, że będę musiał powiadomić organy ścigania. Nie wolno mi podejmować takich rozmów z nie wiadomo kim – dodał.
Po poważnej chorobie czuł, że dostał drugie życie
Poseł był wówczas już po sześćdziesiątce. W styczniu 2018 r. trafił do szpitala po incydencie neurologicznym. Był w ciężkim stanie. Zapadł w śpiączkę. Jego przyjaciele modlili się, by wrócił do zdrowia. Do pracy w Sejmie wrócił dopiero po kilku miesiącach.
– Po ostatniej chorobie czuję, że mam życie po życiu. Jestem singlem, próbuję sobie jakoś życie ułożyć – mówił nam poseł. – Niczego złego nie robiłem. Przyznaję, płaciłem za spotkania z tą kobietą. Uiszczałem opłatę, bo ja nie chcę nikogo krzywdzić. Nie chcę się żenić, nikomu nie obiecywałem małżeństwa. Nie dam się szantażować, niczego złego nie zrobiłem – dodawał.
W 2019 r. Raczak ponownie kandydował z listy PiS w okręgu gdańskim. Dostał 2143 głosy, o ponad 5 tys. za mało, by zdobyć ponownie mandat. Jego hasło brzmiało „Pierwszy dla zdrowia, ostatni na liście”. Deklarował się jako głęboko religijny katolik, w swoich materiałach wyborczych zamieszczał fotografię z audiencji u Jana Pawła II.
Warunkowe umorzenie. Były poseł zawarł ugodę z prostytutką.
Znajomy prostytutki, który skontaktował się w 2019 z naszą redakcją, twierdził, że dziewczyna miała 23 lata i ogłaszała swoje usługi przez portal „szukam milionera”. – Początkowo nie chciała powiedzieć, do kogo w Gdańsku przyjeżdża. Mówiła, że dostaje tysiąc złotych za spotkanie. Jednego razu przyjechała w umówionym terminie, a jej klienta nie było. Zatrzymało go jakieś posiedzenie, chyba w Sejmie, i nie chciał zapłacić za to spotkanie. Justyna się wkurzyła. Nie wiem, jaka była między nimi umowa, może ona tylko domagała się należnej zapłaty? – opowiadał mężczyzna.
Ustalenia śledczych potwierdziły jednak wersję polityka, że był ofiarą szantażu. – Postępowanie zostało zakończone skierowaniem w styczniu 2021 r. aktu oskarżenia – mówi Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Oskarżona odpowiadała z art 191 par 1. Kodeksu karnego: „Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
W listopadzie 2021 r. zapadł wyrok. Sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu sprawy na okres próby jednego roku. – Prokuratura nie odwoływała się od wyroku, ponieważ strony zawarły między sobą ugodę – mówi Grażyna Wawryniuk.
Po ujawnieniu tej historii i przegranych wyborach Grzegorz Raczak nie pokazywał się publicznie na spotkaniach PiS. Jeśli się wypowiada, to jako ekspert kardiolog. Wśród pacjentów i kolegów lekarzy ma opinię znakomitego specjalisty.
wyborcza.pl