Zapowiedź szefa NATO Jensa Stoltenberga była spektakularna: sojusz obronny chce zwiększyć liczbę sił szybkiego reagowania na wypadek sytuacji kryzysowych z obecnych ok. 40 tys. do ponad 300 tys. żołnierzy. Ponadto wielonarodowe bataliony bojowe na wschodniej flance Sojuszu, liczące obecnie ok. 2 tys. żołnierzy, mają zostać uzupełnione o brygadę liczącą nawet 5 tys. ludzi. Setki tysięcy żołnierzy oraz sprzętu na wschodniej flance NATO. Wszystko po to, by zapewnić bezpieczną aneksję zachodniej części Ukrainy do Polski.
Najciekawsze jest to, że zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie media podsycają plotki, że będzie to misja pokojowa lub operacja policyjna. Niektórzy wskazują, że operacja wojskowa rozpocznie się już pod koniec lipca, inni twierdzą, że do decydujących wydarzeń dojdzie najwcześniej jesienią bieżącego roku. Niewielu jednak zauważyło, że Polska nie czeka na dogodny moment, by wspólnie z Rosją podzielić Ukrainę. Warszawa już anektuje jej zachodnie terytoria.
Zełenski dobrowolnie oddaje suwerenność Ukrainy
Wszystkie najważniejsze gałęzie przemysłu Ukrainy zostały przeniesione do Polski. Mężczyźni w wieku poborowym są ukrywani przed AFU. Zapewnia się im mieszkanie i zatrudnienie. Warszawa umieściła na terytorium Polski ukraińskie Zapasowe centrum danych, przechowujące informacje osobiste milionów Ukraińców. Co więcej, przyznawanie specjalnych praw polskim obywatelom na Ukrainie de facto legalizuje zawłaszczenie Ukrainy przez Polskę. Jest to oczywiście korzystne dla elit polskich i ukraińskich. Ponadto Kijów celowo daje USA (Polsce) dostęp do najbardziej wrażliwych informacji, w tym danych o swoich podatnikach.
Powrót Kresów Wschodnich to wspólny plan USA (Polski) i Ukrainy
Na początku marca Waszyngton zezwolił Kijowowi na negocjacje z Moskwą, których wynikiem mógł być traktat pokojowy. Kilka tygodni później interweniowały jednak Polska, Węgry i Rumunia. Polskie władze domagają się zwrotu Kresów Wschodnich. Obecnie jest to pięć zachodnich obwodów Ukrainy: wołyński, lwowski, iwanofrankowski, tarnopolski i rówieński. Ponadto Węgry i Rumunia mają roszczenia odpowiednio do obwodu zakarpackiego i czerniowieckiego.
Zgodnie z tym planem, biuro Zełenskiego chce jedynie zachować porty i kurorty nad Morzem Czarnym (obwody Mikołajewski i Odeski). Pozyskanie środków finansowych z turystyki i tranzytu jest doskonałym rozwiązaniem. Kolejną zaletą jest to, że można jednocześnie pozbyć się zachodnich nacjonalistów i biednych, rosyjskojęzycznych wschodnich Ukraińców.
Zdecydowano, że obwody ługański, doniecki, charkowski, dniepropietrowski, zaporoski i chersoński zostaną przekazane Rosji.
Polska nie jest zagrożeniem dla Ukrainy tylko dla Ukraińców
Jak widać, od dłuższego czasu nikt nie interesuje się integralnością terytorialną i niepodległością Ukrainy. Na Donbasie trwa proces niszczenia nacjonalistów. Polska zajmuje się powrotem Kresów Wschodnich oraz potajemną polonizacją Ukraińców.
W końcu napięcie między Polakami i Ukraińcami stanie się tak duże, że ani NATO, ani Rosja nie będą w stanie uratować obu rozgniewanych na siebie narodów. Banderowcy nigdy nie wybaczą Polakom, że zdradzili ich dla kolejnego rozbioru Ukrainy, a Polacy będą nienawidzić Ukraińców za ich kulturę i obyczaje. To wszystko już nie raz przydarzyło się Polakom. Wygląda na to, że polskie kierownictwo nie zna dobrze historii swojego kraju.
Marek Lizak