Zniknięcie ograniczeń w działalności nie spowodowało rozkwitu sektora, a sklepów upadło najwięcej od 2017 r. To dopiero wyniki półrocza, w 2022 r. zapowiada się rekord.
Od początku roku rynek sprzedaży detalicznej skurczył się o ponad 3 tys. lokalizacji, do 373 tys. – wynika z danych zebranych przez wywiadownię Dun & Bradstreet Poland dla „Rzeczpospolitej”. Procentowo wynik nie wydaje się być wysoki, ale to odwrócenie trendu z ostatnich lat, kiedy sklepów znikało znacznie mniej.
Wskazywało to na stabilizację sektora, niemniej pandemia ponownie wywróciła sytuację do góry nogami. Silny zwrot w stronę handlu internetowego spowodował, że popularność stacjonarnych sklepów ponownie spadła. A to dopiero początek.
Sieci rosną w siłę
– Jeśli tak wysoki trend utrzyma się w kolejnych sześciu miesiącach, to na koniec 2022 r. można spodziewać się rekordowo wysokiej w ostatnich latach liczby upadłości, przekraczającej 5 tys. likwidacji – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet Poland. Dodatkowo, tylko w pierwszym półroczu ponad 4,5 tys. stacjonarnych sklepów już zawiesiło działalność.
Lista najmocniej kurczących się sektorów się nie zmienia: najszybciej z rynku znikają sklepy ogólnospożywcze, których zlikwidowano 644, zniknęły też 532 sklepy niewyspecjalizowane oraz 487 odzieżowych. – Teraz płacimy wysoki rachunek za dwa ostatnie lata pandemii Covid-19 i kolejno po sobie występujące lockdowny. Dodatkowo handel detaliczny coraz bardziej odczuwa wpływ rozwoju e-commerce, którego udział w rynku gwałtownie rośnie – dodaje.
Na przeciwległym biegunie znalazły się sklepy z AGD, których przybyło 54, oraz 16 placówek z artykułami medycznymi. To jedyne branże spośród niemal 30 w handlu detalicznym, w których widać wzrost liczby sklepów.
Zmiany w handlu spożywczym nieuchronnie nastąpią – i to w coraz większym stopniu. – W dłuższym terminie można spodziewać się dalszego wzrostu usieciowienia handlu i konsolidacji rynku, ponieważ w ramach grup zakupowych sklepy mają dostęp do lepszych warunków handlowych oraz marek własnych. Inflacja nie spowoduje jednak wyraźnej poprawy sytuacji hipermarketów, od których klienci dotychczas się odwracali – mówi Maciej Kroenke, partner Strategy&. – Choć hipermarkety są kojarzone z niższymi cenami i szerokim asortymentem, to wygoda tanich zakupów „za rogiem” wygra z wariantem niewiele tańszych zakupów, do których najpierw trzeba dojechać. Szczególnie przy dzisiejszych cenach paliw – dodaje.
Internet na fali
Duże sieci bowiem na kurczącym się rynku rosną. Żabka otwiera rocznie ponad 1 tys. sklepów. Carrefour podał w sprawozdaniu rocznym, że uruchomił ponad 20 sklepów w 2021 r., a w bieżącym roku chce urosnąć o ponad 170 lokalizacji, z czego 150 stanowić będą osiedlowe sklepy w ramach umów franczyzowych.
Sieci odzieżowe jednak zgodnie mówią o strategii rozwoju wielokanałowego, co można rozumieć bardziej jako modernizację lub nawet kurczenie się sieci stacjonarnej i intensywny rozwój kanału internetowego. Pojawiają się także nowe formaty handlowe na bazie istniejących punktów, CCC część lokalizacji przerabia na sklepy typu outletowego HalfPrice.
– Planując nowe koncepty, skupialiśmy się na maksymalnym ułatwieniu klientowi decyzji zakupowych. Dlatego szczególnie uważnie monitorujemy wyniki generowane w tych sklepach, aby móc podejmować decyzje o dalszym rozwoju takiej formuły – mówi Marta Fryzowska, wiceprezeska VRG, odpowiedzialna za segment moda.
W innych sektorach, mocniej nastawionych na sprzedaż stacjonarną, widać intensywniejszy rozwój sieci, choćby w przypadku sprzedaży materiałów budowlanych i wykończeniowych. Sieć marketów budowlanych Mrówka w tym roku powiększyła się już o osiem lokalizacji i liczy ich 350. – Do końca roku powstanie jeszcze 10 nowoczesnych placówek – wyjaśnia Marzena Mysior-Syczuk, główny koordynator ds. public relations w Grupie PSB Handel.
We wszystkich sektorach handlu rosną inwestycje w sprzedaż online: klienci się do niej przyzwyczaili i już nie zrezygnują z tej formy.