Sejm ma zająć się w środę projektem ustawy liberalizującym prawo aborcyjne. Projekt zakłada refundację aborcji przez NFZ oraz depenalizację. W klubie Koalicji Obywatelskiej może nie być jednomyślności. Przed Sejmem można spodziewać się protestu.
Sejm zajmie się w środę obywatelskim projektem ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży i innych prawach reprodukcyjnych, który pod koniec marca złożył Komitet Legalna Aborcja Bez Kompromisów. W czwartek możliwe głosowanie nad projektem.
Obywatelski projekt ustawy liberalizującej aborcję
Projekt ustawy, który podpisało 201 735 osób, zakłada m.in. możliwość przerwania ciąży w ramach świadczeń finansowanych przez NFZ do 12. tygodnia jej trwania, bez pytania pacjentki o powód oraz możliwość przerwania ciąży po 12. tygodniu w przypadku wykrycia wad płodu lub gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
Ponadto projekt depenalizuje aborcję, czyli uchyla przepisy karne przewidujące odpowiedzialność lekarzy i osób trzecich za przeprowadzanie usunięcia ciąży czy pomoc w tym.
Spór w opozycji
W klubie Koalicji Obywatelskiej wbrew deklaracjom może nie być jednomyślności. Posłanki Barbara Nowacka i Monika Wielichowska przyznały w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że klub KO poprze prace nad projektem ustawy. Przeciwny jest jednak poseł Paweł Poncyljusz, który podobnie jak Barbara Nowacka, jest wiceszefem klubu parlamentarnego KO.
– Nasza propozycja ujmowała temat szerzej, ponieważ proponowała także edukację seksualną, dostępność antykoncepcji. Uważam, że szersze rozwiązanie jest lepsze, ale nad tym projektem trzeba pracować – powiedziała Monika Wielichowska, która zapowiedziała poprawki.
–Dla mnie ten projekt jest nie do przyjęcia, ale co zrobię, to jeszcze się okaże. Na pewno nie jestem entuzjastą kierowania go do dalszych prac w Sejmie – stwierdził Paweł Poncyljusz.
Dyscypliny klubowej nie będzie w Polskim Stronnictwie Ludowym. Projekt może liczyć na poparcie Lewicy, której posłanka Katarzyna Kotula jest członkinią komitetu Legalna Aborcja Bez Kompromisów.
Przerwanie ciąży refundowane przez NFZ
Obywatelski projekt ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży i innych prawach reprodukcyjnych zakłada m.in. prawo do przerwania ciąży do 12 tygodnia, a po tym terminie – gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety, gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu oraz gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego, będącego przedmiotem oświadczenia osoby będącej w ciąży.
Zgodnie z projektem, zabieg przerwania ciąży byłby refundowany przez NFZ. Decyzję o przerwaniu ciąży mogłaby podjąć już osoba, która ukończyła 13 lat. W przypadku osoby małoletniej poniżej 13. roku życia, która wyraża wolę przerwania ciąży, wymagana byłaby również zgoda opiekuna prawnego lub, gdy opiekun jej nie wyraża, zgoda sądu opiekuńczego.
Projekt gwarantuje ponadto prawo do informacji, edukacji oraz poradnictwa umożliwiających pełną realizację prawa do świadomego rodzicielstwa. Znosi karalność dla lekarzy i osób pomagających w aborcji, a także wprowadza dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia, by zniwelować zjawisko nadużywania klauzuli kosztem praw pacjenckich.
W niedawnym sondażu IBRiS dla Radia Zet 61,8 proc. Polaków opowiedziało się za liberalizacją prawa aborcyjnego. 26,7 proc. respondentów jest przeciwko. 11,5 proc. ankietowanych nie miało zdania na ten temat.
Fundacja Pro–Prawo do Życia zapowiedziała protest przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy. Działacze organizacji mają być w środę przed Sejmem.
Decyzja Trybunału
W październiku 2020 r. Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej wydał orzeczenie zaostrzające prawo aborcyjne. Decyzja TK zakazała przeprowadzania aborcji z powodu wady płodu. Przez całą Polskę przeszły wtedy wielotysięczne protesty.
PAP