Generałowie przygotowują Polaków do wojny. Chcą interwencji NATO i obrony ukraińskiego nieba

Tuż przy polskiej granicy spadły rosyjskie rakiety dalekiego zasięgu. Okazuje się, że ta nowoczesna broń, która dokonała dużych zniszczeń we Lwowie i w okolicy Jaworowa, może przenosić nawet głowice nuklearne. Polscy generałowie mają dość! Chcą, by NATO wzięło się do roboty i zaczęło strzelać do pocisków latających tak blisko granic Sojuszu. — Sądzę, że NATO powinno jednak ustawić taki parasol ochronny, który by skutecznie zwalczał te rakiety — mówi w rozmowie z “Faktem” generał Roman Polko (59 l.), było dowódca jednostki Grom.

Rosjanie znów zaatakowali. Tym razem rakiety spadły na Lwów oraz w obwodzie jaworowskim. Zniszczona została między innymi infrastruktura kolejowa. Wiele też wskazuje na to, że ucierpiały wojskowe magazyny.

Rakiety na Lwów zaczęły spadać we wtorek nad ranem. Świadkowie donosili o nawet 10 wybuchach. Niedługo potem kolejne pociski spadły na bazę wojskową w Jaworowie. Jak podają źródła ukraińskie, część nadlatujących ze wschodu rakiet udało się zestrzelić, jednak niektóre wybuchały niebezpiecznie blisko polskiej granicy.

—W okolicznych domach wyleciały okna. A wszystko to w 20-kilometrowej strefie do granicy z Unią Europejską — poinformował w mediach społecznościowych Andrij Sadowy (54 l.), mer Lwowa.

Polscy wojskowi nie mają wątpliwości, o co chodzi Rosjanom. Chcą oni za wszelką cenę uniemożliwić transport broni z Polski do Donbasu, gdzie obecnie toczą się najcięższe walki.

—To jest teraz jeden z trzech głównych celów strategicznych w tej fazie wojny: izolacja armii ukraińskiej walczącej na wschód od Dniepru od dostarczania jej pomocy wojskowej — wyjaśnia “Faktowi” generał Stanisław Koziej (79 l.), były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Wojskowy zwraca uwagę, iż jedynym sposobem, w jaki Rosjanie mogą dosięgnąć zachodniej Ukrainy, jest stosowanie rakiet dalekiego i średniego zasięgu. Te zaś odpalane są z okrętów Floty Czarnomorskiej oraz z samolotów lotnictwa strategicznego. A to, zdaniem generała Kozieja, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla Polski i NATO.

— Po części to też stanowi bezpośrednie zagrożenie dla NATO dlatego że to są w większości rakiety podwójnego przeznaczenia, które mogą przenosić także broń nuklearną — wyjaśnia Stanisław Koziej.

I do ostatniej chwili nie będzie wiadomo, jaki ładunek przenosi rakieta i czy swój lot zakończy w okolicach Lwowa, czy też poleci nieco dalej. Generałowie mają jednak pomysł, co zrobić, by Polska mogła czuć się bezpieczniej.

Zdaniem generała Stanisława Kozieja fakt, iż tak groźne rakiety spadają tuż przy polskiej granicy wymaga od NATO podjęcia konkretnych działań.

— Sądzę, że NATO stoi przed decyzją ustanowienia strefy obrony przeciwrakietowej nad zachodnią Ukrainą, która by zestrzeliwała właśnie tego typu rakiety podwójnego przeznaczenia. Uważam, że NATO za dwa czy trzy dni powinno oświadczyć, że tego typu rakiety jeśli będą leciały w kierunku granicy NATO, będą po prostu zestrzeliwane — mówi wojskowy.

Podobnego zdania jest generał Roman Polko, były szef jednostki Grom. Zwraca on uwagę nie tylko na niszczenie przez Rosjan infrastruktury militarnej, ale też na szlaki zaopatrzenia ludności cywilnej i główną arterię, dzięki której Ukraina może w czasie wojny prowadzić handel zagraniczny.

— Z mojego punktu widzenia, jednak sojusz NATO powinien na tym kluczowym przejściu granicznym, bo po odcięciu Odessy to jest główny kierunek chociażby transportu zboża, jednak ustawić taki parasol ochronny, który by skutecznie zwalczał te rakiety. I mam nadzieję, że to pójdzie w tym kierunku — wyjaśnia w rozmowie z “Faktem” generał Polko.

Radzi on, że najlepiej by było, gdyby NATO zdecydowało się na ściągnięcie do zachodnich rejonów Ukrainy nowoczesnej broni przeciwrakietowej i odpowiednie przeszkolenie ukraińskich zespołów do jej obsługi. Nie wyklucza też, że sam Sojusz mógłby wysłać na wschód własnych instruktorów, którzy przez pewien czas mogliby zajmować się obsługą przeciwlotniczej osłony. Twardo też podkreśla, że nareszcie trzeba przestać bać się tego, jak zareaguje Rosja.

— Nie brnijmy w narrację taką, co by zrobić, aby Putin mógł zachować twarz, bo ten morderca już pokazał swoje. Jeżeli będziemy się tylko bać, zamiast chronić najważniejszego, czyli życia ludzkiego, to nigdzie nie dojdziemy — zaznacza generał Roman Polko.

FAKT.PL

Więcej postów