Wszyscy powinniśmy się wykazać solidarnością i współodpowiedzialnością. Jeśli nawet ktoś lekceważy własne zdrowie, to w trosce o najbliższych czy znajomych powinien poddawać się testom, a także zaszczepić. Testy to minimum, będące jednocześnie kluczowym elementem walki z pandemią. Są absolutnie konieczne. Zwłaszcza w miejscu pracy – mówi w rozmowie z „Faktem” poseł PiS Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia
Tomasz Latos: Przypomnę, że procedujemy w Sejmie tzw. ustawę posła Hoca. Mówi ona o darmowym testowaniu pracowników, w tym osób zaszczepionych, które miały kontakt z osobą chorą lub mają objawy sugerujące zakażenie koronawirusem. Wbrew obiegowym opiniom nie ma ona nic wspólnego z obowiązkiem szczepień. Mówi jedynie o testowaniu. Uważam, że to krok we właściwą stronę. To minimum, będące jednocześnie kluczowym elementem walki z pandemią. Jeśli wirus ma się nie rozprzestrzeniać, to testy są absolutnie konieczne. Zwłaszcza w miejscu pracy.
Sporo kontrowersji wywołuje pomysł, by pracodawcy mogli żądać od pracowników zaświadczeń o szczepieniu bądź o ozdrowieniu lub braku zakażenia. Pogląd, że doprowadzi to do segregacji sanitarnej, wyrażają na przykład posłowie Zjednoczonej Prawicy.
Sądzę, że wszyscy powinniśmy się wykazać solidarnością i współodpowiedzialnością. Jeśli nawet ktoś lekceważy własne zdrowie, to w trosce o najbliższych czy znajomych powinien poddawać się testom, a także zaszczepić.
Testy to jedno, a obowiązkowość szczepień to drugie. Jest przecież wiele szczepień obowiązkowych, które nie wzbudzają takich kontrowersji, jak szczepienia przeciwko COVID-19.
Mamy tutaj emocjonalne reakcje w porównaniu choćby z innymi szczepieniami. Choć jestem gorącym zwolennikiem szczepień, to jednocześnie nie opowiadam się za obowiązkowym szczepieniem wszystkich. Natomiast trzeba zrobić znacznie więcej dla promowania szczepień. Być może należałoby w większym stopniu wykorzystać do tego lekarzy rodzinnych zwłaszcza w małych miejscowościach. Oni są przecież lokalnymi autorytetami.
A kto miałby się tym zajmować? Ministerstwo Zdrowia, czy inny urząd?
Jestem zwolennikiem merytorycznego nadzoru przez Ministerstwo Zdrowia przy współpracy z ekspertami.
To chyba będzie trudne po dymisji 13 członków Rady Medycznej przy premierze…
Chciałbym tu gorąco podziękować wszystkim członkom Rady Medycznej, którzy przez kilkanaście miesięcy społecznie w niej pracowali i udzielali rekomendacji. Nawet jeśli ta formuła się wyczerpała, to uważam, że współpraca z ekspertami jest konieczna. Może taka rada powinna funkcjonować przy ministrze, a nie premierze? Ale oczekiwałbym także, żeby eksperci kierowali swoje rekomendacje nie tylko do polityków, personelu medycznego, lecz także do reszty społeczeństwa.