Nie widać końca kryzysu na granicy z Białorusią. Codziennie setki migrantów próbują sforsować zasieki i przedostać się na polską stronę. Wojskowi ostrzegają rząd, że wojna hybrydowa, którą prowadzi Białoruś, szybko się nie skończy. – Przemyt do duże pieniądze, więc reżim Łukaszenki, który cierpi na ich chroniczny brak, będzie współpracował z mafią i cały czas próbował przerzucić migrantów przez granicę – mówi Faktowi gen. Waldemar Skrzypczak.
We wtorek doszło do 267 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, a od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 35 tys. takich prób. Po największym szturmie polskiej granicy, do którego doszło w okolicach przejścia granicznego Kuźnica-Bruzgi, wydaje się, że sytuacja trochę się uspokoiła. Migranci próbują jednak sforsować granicę w innych miejscach i mniejszymi grupami.
– Kryzys w dotychczasowej formie wygaśnie, bo potencjał wykorzystania migrantów w takiej skali się wyczerpie, ale przerzut będzie cały czas trwał. Wynika to ze współpracy reżimu Łukaszenki z mafią, która zajmuje się przerzutem ludzi. Na przemycie można zarobić duże pieniądze, a Łukaszenka cierpi na ich chroniczny brak. Mafia cały czas będzie więc dostarczała mu ludzi, których będzie próbował przerzucić przez granicę, ale skala tego przerzutu będzie mniejsza niż w tej chwili – mówi Faktowi gen. Waldemar Skrzypczak.
Podobnego zdania jest gen. Stanisław Koziej. – Możemy teraz spodziewać się taktyki przenikania przez granicę małymi grupami zamiast zmasowanych ataków. Białoruś zgromadziła migrantów w hangarze logistycznym i stamtąd będzie wysyłała na granicę mniejsze grupy. Łukaszenka nie zrezygnuje z przerzucania migrantów, bo jest to potrzebne jako element rosyjskiej presji na wschodnią flankę Unii Europejskiej – uważa wojskowy.
Jego zdaniem zima może nieco pokrzyżować plany białoruskiemu dyktatorowi, bo w trudnych warunkach pogodowych niełatwo będzie utrzymywać ludzi przy granicy, ale proceder nadal będzie trwał.
– Migranci z Białorusi mogą być też wysyłani w kierunku południowym, na Ukrainę, bo nie ma ona specjalnie zabezpieczonej granicy. Musimy być czujni i już w tej chwili współpracować ze stroną ukraińską. Mam nadzieję, że polskie władze to robią – podkreśla gen. Koziej.
W tym samym tonie wypowiada się gen. Skrzypczak. – Mafia będzie szukała innych dróg przeniknięcia przez Polskę do Europy Zachodniej, przez granicę z Ukrainą, Litwą, czy obwodem kaliningradzkim. Polska skupiła główną uwagę i siły na granicy z Białorusią, inne granice są mniej strzeżone i to jest korzystne dla przemytników – podkreśla wojskowy.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdaje sobie sprawę ze zmiany taktyki Łukaszenki, który postawił teraz na atakowanie granicy w różnych miejscach. – Na pewno taki scenariusz jest możliwy, bo Łukaszenka będzie szukał różnych sposobów, żeby nas atakować. Możliwe jest także, że będzie wracał do tych narzędzi, które używa teraz, ale modyfikował je, np. przeprowadzał ataki w dużych grupach jednocześnie w kilku miejscach. Z takim scenariuszem trzeba się liczyć. Tym ważniejsze jest to, żeby mieć na granicy stałe, mocne zabezpieczenia, dlatego podjęliśmy decyzję o budowie trwałej zapory – mówi nam Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.
Wiceszef MSZ przyznaje, że możliwy jest przerzut migrantów przez Ukrainę. – Takie informacje docierają do nas od dłuższego czasu i jesteśmy w tej sprawie w stałym kontakcie z rządem i służbami Ukrainy. Na razie ten scenariusz się jeszcze nie zmaterializował, ale trzeba być gotowym na różnego rodzaju alternatywne ścieżki ataku stosowane przez Łukaszenkę – podkreślił Jabłoński.
Wojskowi twierdzą, że Łukaszenka nie zrezygnuje z przerzutu migrantów do Polski.
Tysiące migrantów zgromadzonych niedaleko Kuźnicy w połowie listopada.
Migranci próbowali sforsować polską granicę niedaleko przejścia granicznego w Kuźnicy.
Gen. Waldemar Skrzypczak uważa, że Łukaszenka może zacząć przerzucać migrantów przez Ukrainę.
Zdaniem gen. Stanisława Kozieja przerzut może teraz odbywać się przez Ukrainę lub Słowację.
Migranci z Kuźnicy zostali przetransportowani do centrum logistycznego koło Grodna.
Aleksandr Łukaszenka zarabia na przemycie migrantów, więc szybko z niego nie zrezygnuje.
Hangar w okolicy Grodna, dokąd rrzewieziono migrantów z Kuźnicy.
Tłum migrantów na przejściu granicznym w Kuźnicy.
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter