O. Tadeusz Rydzyk był we wtorek gościem „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja. Założyciel rozgłośni mówił m.in. o tym, że odrzucenie Boga rodzi zło i jako przykłady przywołał nazizm, komunizm i marksizm.
– Popatrzmy na świat, na historię, na Europę, na Polskę, jak to zło się dokonywało – chociażby w XX wieku. Pierwsze było odrzucenie Pana Boga, a następną konsekwencją – tak straszną, skutkującą wymordowaniem wielu dziesiątków milionów ludzi – były systemy totalitarne, bez Boga. Tak nazizm obalił Pana Boga w życiu tamtych ludzi, jak i komunizm, marksizm – mówił o. Rydzyk.
Duchowny odniósł się do kryzysu trwającego na granicy . – Mamy bardzo poważne niebezpieczeństwo w tej chwili na granicy. Może ktoś się tym podnieca, pseudodziennikarze. Prawdziwy dziennikarz też służy prawdzie, w poszanowaniu człowieka, jego godności. Ale niektórych to tak ekscytuje jak jakiś mecz – ocenił.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:
Przypomnijmy, że ponieważ przy granicy obowiązuje stan wyjątkowy, dziennikarze nie mogą relacjonować, co się tam dzieje. Jedyne informacje, jakie przekazują, pochodzą od polskich służb lub z nagrań znalezionych w internecie. Zagraniczne media relacjonują sytuację od strony białoruskiej.
Sytuację na granicy o. Rydzyk ocenił w kontekście religijnym i nazwał „atakiem złego na ojczyznę”.
– Są różne niebezpieczeństwa: niebezpieczeństwa ideologiczne, antykultura, antycywilizacja, niebezpieczeństwa uderzające w rodzinę, w nasze podstawowe fundamenty, wprost wyrywanie Pana Boga z serca dzieci, młodzieży, bluźnierstwa przeciwko Panu Bogu, świętokradztwa. To jest i to ma miejsce w Polsce. Ten atak, który jest na naszych granicach, to jest kolejny atak złego na naszą ojczyznę. Może dlatego, że dość mocny jest jeszcze katolicyzm w Polsce, chociaż robi się wszystko, żeby ludzie odchodzili od Kościoła – dodał.
We wtorek migranci zebrani przy granicy z Polską, prawdopodobnie inspirowani przez białoruskie służby, rzucali m.in. kamieniami i kłodami. Polskie służby użyły armatek wodnych i gazu pieprzowego. Po wtorkowych zamieszkach sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nieco się uspokoiła. W województwie lubelskim noc upłynęła spokojnie. – Nie odnotowaliśmy prób nielegalnego przekroczenia granicy – poinformował w środę rano rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, kapitan Dariusz Sienicki.
Uspokojenie może być jednak chwilowe – oceniają polskie władze. – Musimy się przygotować na to, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nie rozstrzygnie się szybko. Musimy przygotować się na miesiące. Mam nadzieję, że nie na lata – stwierdził szef MON Mariusz Błaszczak w radiowej Jedynce.
Źródło: Radio Maryja, Onet
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.