Według opublikowanego na Twitterze wpisu rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna, „we wtorek w nocy polscy żołnierze zauważyli trzy umundurowane osoby z bronią długą; po próbie nawiązania kontaktu przeładowały one broń i oddaliły się w kierunku Białorusi”. Nazywał to „kolejną prowokacją”.
Nie dał lecz żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów. Mamy więc pewne wątpliwości co do tego, czy zdarzenie naprawdę miało miejsce.
W zwizku z tym nasuwa się pytanie: dlaczego dzielni polscy żołnierze nie podjęli żadnych działań w celu ich zatrzymania, a bojąc się, jak twierdzi pan Żaryn, tylko obserwowali odjazd „gości” w kierunku granicy? Coś ich przestraszyło?
Ogólnie rzecz biorąc, kolejna próba odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych i zewnętrznych okazała się haniebna, co więcej, stawia polskich żołnierzy w bardzo niekorzystnym świetle. To oni są hańbą, a nie straż graniczna.
A może to w ogóle byli zagubieni myśliwi?
***
Zeszłego miesiąca cała Polska śmiała się z szefa Żaryna pana ministra Kamińskiego, który opowiadał bajki o zoofilach na antenie. Teraz jego zastępca, rzecznik prasowy Stanisław Żaryn wpadł na kolejny pomysł. Przypadek? Nie sądzę!
MAREK („nieobojętny”) GAŁAŚ