Jarosław Kaczyński nie wyklucza, że swoje obowiązki jako przewodniczącego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych przekaże Mariuszowi Błaszczakowi – wynika z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski. – Mariusz o to nie zabiega, ale jest gotów podjąć się tego zadania – mówi nam polityk z jego otoczenia.
Prezes PiS mógłby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: podkreślić polityczną wagę szefa MON, a zarazem nadać priorytet sprawom obronności. Zdaniem naszych rozmówców z PiS to właśnie bezpieczeństwo państwa będzie jednym z głównych tematów kampanii przed najbliższymi wyborami.
– Nie da się ukryć, że to bardzo wygodne pole dla rządzących – powiedział dziennikarzowi WP politolog dr Sławomir Sowiński.
– Polacy gromadzą się wokół sztandaru. I ten sztandar będzie powiewał wysoko, nie tylko w kampanii – zapewniają doradcy prezesa PiS.
Jarosław Kaczyński – potwierdzając krążące od miesięcy nieoficjalne informacje – zapowiedział, że przestanie pełnić funkcję wicepremiera i szefa rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa na początku 2022 roku.
Zanim jednak prezes z rządu odejdzie, razem z Mariuszem Błaszczakiem chce maksymalnie „dopalić” armię: zarówno finansowo, jak i personalnie. W polskim wojsku ma być więcej pieniędzy i ludzi. A żołnierze mają czuć się docenieni przez państwo.
Mariusz od obrony
– Mariusz zakochał się w wojsku. Żołnierze może tej miłości nie odwzajemniają, że znaleźli z ministrem wspólny język. Na pewno widzą, że Mariuszowi zależy – mówi nam polityk PiS z kierownictwa partii.
Inny dodaje: – Kaczyński widzi to zaangażowanie. Uważa Błaszczaka za jednego z najlepszych ministrów. Tym bardziej, że to jego jednoosobowa decyzja personalna. Jarosław powiedział: „Przechodzisz do obrony”. I Mariusz przeszedł.
Obrona w przypadku Błaszczaka bynajmniej nie oznacza defensywy. Notowania szefa MON zarówno w rządzie, jak i w centrali PiS przy Nowogrodzkiej, są bardzo wysokie.
Błaszczak nie zamierza walczyć o premierostwo i nie zostanie szefem rządu – tu jednoznacznie należy przeciąć pojawiające się w mediach spekulacje – ale swoje ambicje ma. – Wojsko mu je zaspokaja – mówi nam stronnik szefa MON.
Ale Jarosław Kaczyński może jeszcze bardziej wzmocnić Błaszczaka i rozszerzyć jego kompetencje.
Jak słyszymy od jednego z najbliższych współpracowników prezesa PiS – a co potwierdziliśmy u osoby bliskiej szefowi MON – Kaczyński rozważa powierzenie Błaszczakowi funkcji przewodniczącego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. Tym samym Błaszczak zostałby następcą Kaczyńskiego.
Z punktu widzenia taktycznego byłby to ze strony prezesa PiS ruch politycznie genialny w swojej prostocie: Błaszczak zyskałby nimb „drugiego po Kaczyńskim”, a jednocześnie nie zagroziłby pozycji premiera.
Po drugie wreszcie: Błaszczak zyskałby kontrolę nad koalicjantem PiS Zbigniewem Ziobrą. W skład komitetu ds. bezpieczeństwa oprócz szefów MSWiA i MSZ wchodzi bowiem minister sprawiedliwości.
Błaszczak także – o czym mówi się od miesięcy – mógłby otrzymać tekę wicepremiera. Polityk PiS: – To już nie jest ten „Mariuszek” z „Ucha Prezesa”. Wojsko go zmieniło. Na plus.
Jakie uprawnienia oraz obowiązki posiada Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych? Zgodnie z zarządzeniem premiera sprzed roku komitet jest organem pomocniczym Rady Ministrów i Prezesa Rady Ministrów. Do jego zadań należy „zapewnienie koordynacji przygotowań, działań oraz sprawnego podejmowania decyzji w sprawach bezpieczeństwa i obrony państwa oraz rekomendowanie Radzie Ministrów lub Prezesowi Rady Ministrów propozycji w tym zakresie”.
Strateg PiS: Stawiamy na obronność
A dlaczego z rządu wycofuje się Jarosław Kaczyński? Powód oficjalny: zrealizowanie wszystkich założonych celów. Powód mniej oficjalny: stuprocentowe poświęcenie się sytuacji w partii. I przygotowanie PiS do wyborów parlamentarnych.
Jeden z partyjnych strategów od kampanii w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje: – Temat bezpieczeństwa i obronności państwa będzie jednym z dominujących przed wyborami parlamentarnymi.
Skąd takie przekonanie? – Bo sami nadamy tym kwestiom priorytet – szczerze przyznaje nasz rozmówca.
To już się zresztą dzieje. Wicepremier Jarosław Kaczyński i szef MON Mariusz Błaszczak przedstawili duży projekt ustawy o obronie ojczyzny, który ma być – z jednej strony – zwieńczeniem pracy Kaczyńskiego jako szefa komitetu ds. bezpieczeństwa, a z drugiej – jednym z najbardziej ambitnych projektów obozu władzy na najbliższe lata. – Rozmach programu jest ogromny – mówią nasi rozmówcy z partii rządzącej.
Potężne pieniądze mają zostać przeznaczone m.in. na zwiększenie liczebności liczby żołnierzy, modernizację i ekspansywne zakupy nowego sprzętu. Wzrosną także wynagrodzenia żołnierzy. Finansowania ma dostarczyć nie tylko budżet państwa, ale także wpłaty z zysków NBP i specjalny Fundusz Sił Zbrojnych przy Banku Gospodarstwa Krajowego, emitujący gwarantowane przez skarb państwa obligacje.
Jeden z polityków PiS przyznaje: – Gdy my ogłaszamy wielki projekt obronny, opozycja dywaguje nad jakością snu prezesa. To chyba pokazuje między nami różnice.