Obietnice PiS. Niezrealizowane i zapomniane przez wyborców

Obietnice PiS. Niezrealizowane i zapomniane przez wyborców

Prawo i Sprawiedliwość jak mantrę powtarza tezy o swojej wiarygodności i dotrzymywaniu wyborczych obietnic. Partia władzy ma jednak na swoim koncie wiele zobowiązań, które wbrew zapowiedziom nie zostały spełnione.

Minęły już dwa lata od wyborów parlamentarnych: 13 października 2019 r. po raz drugi z rzędu wygrało je Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego jak każda partia władzy chętnie mówi o swoich sukcesach, ale woli nie pamiętać o obietnicach, których nie chciało albo nie zdążyło dotrzymać. Przypominamy niektóre z nich.

Dopłaty dla rolników. Obietnica wciąż powtarzana

Prawo i Sprawiedliwość, idąc po wyborcze wygrane, ogłaszało szereg obietnic wyborczych. Jedną ze sztandarowych propozycji skierowanych do rolników była zapowiedź wyższych unijnych dopłat bezpośrednich do hektara. Średnia stawka dla polskiego rolnika to ok. 240-250 euro za hektar. Z kolei średnia europejska wynosi ok. 260-270 euro.

Partia rządząca zapowiadała zmianę w kampanii przed eurowyborami, a następnie w kolejnej kampanii przed wyborami parlamentarnymi. – Wreszcie rolnicy otrzymają w końcu pełne dopłaty do hektara, na pełnym europejskim poziomie – mówił Jarosław Kaczyński na konwencji wyborczej w Lublinie. Ostatecznie Polska nie zyskała potrzebnych środków w nowym budżecie UE.

Notowania PiS na wsi przeżywają kryzys, coraz groźniejszym konkurentem staje się Agrounia, dlatego ugrupowanie chętnie wraca do obietnicy wyższych dopłat dla rolników. W „Polskim Ładzie” dla rolnictwa zapowiadane są dopłaty bezpośrednie powyżej średniej unijnej. – Mamy dla was konkretną propozycję. Zero pięknych słów, a maksimum konkretnych rozwiązań – mówił Kaczyński na początku października. W jego wystąpieniu padła nawet konkretna kwota: ponad 300 euro do hektara dla części gospodarstw.

Należy jednak pamiętać, że „Polski Ład” opiera się na środkach, które Polska ma otrzymać z Funduszu Odbudowy. Polski rząd przesłał do Komisji Europejskiej plan wydatkowania tych środków, ale nadal oczekuje na jego akceptację.

Ceny paliw rosną. Akcyza nie spada

Ceny paliw coraz częściej wywołują u Polaków emocje. Na stacjach benzynowych musimy zapłacić nawet 6 zł za litr paliwa. Eksperci prognozują, że to nie koniec podwyżek.

Dekadę temu, gdy ceny również szybowały w górę, PiS było w opozycji i proponowało rządzącej koalicji PO-PSL obniżenie akcyzy. – Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny. Ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności – mówił Jarosław Kaczyński w przedwyborczym spocie.

Gdy PiS doszło do władzy, przez lata szczyciło się niskimi cenami na stacjach paliw i sugerowało, że jest to efekt ich rządów. Sytuacja zmieniła się kilka tygodni temu.

Ceny szaleją, a politycy partii rządzącej nie chcą mówić o obniżeniu akcyzy. – Nie obniżałbym obecnie akcyzy, aby zmniejszyć ceny paliw, bo nie powinno się ograniczać dochodów państwa – mówił Jarosław Kaczyński na antenie RMF FM. – Sugerowałbym, żeby różnego rodzaju podmioty gospodarcze troszkę ograniczyły swoją ekspansję dochodową – dodał.

Stawki VAT pozostają bez zmian

Zjednoczona Prawica, idąc po władzę, zapowiadała odwrócenie wielu decyzji rządzącej przed 2015 r. koalicji PO-PSL. Jedną z nich było „tymczasowe” podniesienie stawek podatku VAT w 2011 r.: z 7 na 8 proc. oraz z 22 na 23 proc.

Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego rządzi od sześciu lat, ale nadal nie powróciliśmy do stawek sprzed dekady. Spełnienie tej obietnicy wciąż jest odwlekane, ale rząd próbował zrealizować ją przynajmniej częściowo.

W ub.r. w kampanii przed wyborami prezydenckimi chwalono się zmianą stawek VAT m.in. na owoce cytrusowe, pieczywa i ciastka, niektóre artykuły higieniczne oraz produkty dla niemowląt.

Ubranka dziecięce nadal są objęte stawką 23 proc., choć PiS przed 2015 r. proponowało stawkę zerową. Wiadomo, że rząd prowadzi w tej sprawie negocjacje z Komisją Europejską.

Modernizacja szpitali. Fundusz wciąż zapowiadany

Modernizacja szpitali to hasło podnoszone przez PiS już w 2019 r. Wówczas na konwencji PiS w Lublinie premier Mateusz Morawiecki zapowiadał przekazanie „na początek” 2 mld zł na fundusz modernizacji służby zdrowia.

Przez ponad dwa lata rządzący nie mówili o funduszu ani słowa. Temat powrócił dopiero pod koniec sierpnia br. w związku z protestem ratowników medycznych i zapowiadanym protestem pracowników ochrony zdrowia.

Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej pod koniec sierpnia ogłosił powołanie funduszu modernizacji szpitali w wysokości 7 mld zł. Do 2029 r. przeznaczony będzie m.in. na wymianę 90 tys. łóżek czy zakup 400 karetek.

Kolejny fundusz-widmo

To nie jedyny fundusz, który został ogłoszony w kampanii wyborczej i nie doczekał się jeszcze powołania. PiS zapowiadało także fundusz inwestycji w szkołę. W tym przypadku premier również wspomniał o 2 mld zł i „uzupełnianiu go w razie potrzeb”.

– Chcemy, żeby od strony technicznej, od strony sprzętu szkoła była jak najnowocześniejsza, żeby uczniowie na wioskach, w małych miejscowościach mieli takie same szanse i podobny, albo taki sam najlepiej, sprzęt do nauki jak ich rówieśnicy w wielkich miastach – tłumaczył.

Od września 2019 r. o funduszu nie pojawiły się żadne nowe informacje. Szkoły modernizowane są ze środków unijnych, otrzymują także dofinansowania w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

500 plus dla młodzieży. Nie istnieje

Kolejne środki na edukację młodych Polaków ogłaszano także w 2018 r. przed wyborami samorządowymi. Wówczas wśród propozycji wymienionych przez ówczesną wicepremier Beatę Szydło był bon na zajęcia kulturalne i sportowe dla młodych.

– Wprowadzimy bon, który będzie przeznaczony na zajęcia kulturalne i sportowe dla młodych ludzi od 16. do 25. roku życia, którzy nie pracują i się uczą – mówiła Szydło w czasie konwencji PiS w Warszawie. W jej wystąpieniu padła kwota 500 zł.

Jak tłumaczyła, „młodzież powinna mieć szansę na to, żeby móc realizować swoje hobby, pasje, swoje marzenia”. Temat w kolejnych miesiącach przepadł i do tej pory nie został podjęty przez rządzących.

Płaca minimalna rośnie, ale rząd ma poślizg

Płaca minimalna również znalazła się w „hattricku Kaczyńskiego” ogłoszonym w Lublinie, a następnie w „nowej piątce Kaczyńskiego”. – Na koniec 2020 r. minimalna płaca będzie wynosiła 3 tys. zł, a na koniec 2023 r. 4 tys. zł – zapowiadał Jarosław Kaczyński.

Wiadomo, że tej obietnicy nie udało się dotrzymać. W 2021 r. minimalna płaca została określona na kwotę 2,8 tys. zł brutto. Dopiero w 2022 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wyniesie 3010 zł brutto. Nieznane są rządowe prognozy na najbliższe lata.

Politycy PiS tłumaczyli niedotrzymanie obietnicy kryzysem wywołanym przez epidemię koronawirusa. Jednak jej dalsza realizacja wywołuje też problemy w kontekście rosnącej inflacji. Wzrost płacy minimalnej może mieć znaczenie dla kształtowania się cen w wielu branżach.

Emerytury stażowe. Polacy czekają od sześciu lat

Emerytury stażowe to obietnica Andrzeja Dudy jeszcze z wyborów prezydenckich w 2015 r. Polityk powrócił do niej podczas walki o reelekcję. W szczycie kampanii Kancelaria Prezydenta zapowiedziała prace nad projektem ustawy w tej sprawie i jej złożenie w parlamencie.

Gorliwym zwolennikiem tego rozwiązania jest NSZZ „Solidarność”, które nie chciało jednak czekać na prezydenta i przygotowało własną propozycję ustawy w tej sprawie. W ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej związek zebrał pod projektem ustawy 260 tys. podpisów i pod koniec września skierowało go do Sejmu. Posłowie zajmą się nim w najbliższych miesiącach.

Zgodnie z projektem ustawy emerytura miałaby przysługiwać kobietom po 35 latach pracy i mężczyznom po 40 latach pracy, pod warunkiem że urodzili się oni po 31 grudnia 1948 r.

Zwolennikiem tego rozwiązania nie jest premier Mateusz Morawiecki. – Jeżeli będziemy musieli na emerytury stażowe przeznaczyć kolejne wiele miliardów złotych, to skąd te pieniądze wziąć i jak wytłumaczyć to wszystkim pozostałym ludziom, że mając już jeden z najniższych wieków emerytalnych, doprowadzimy do dalszego obniżenia tego wieku – mówił w maju po spotkaniu z członkami Rady Dialogu Społecznego.

MATEUSZ BAŁUKA

Więcej postów