Ja bym rekomendował przede wszystkim rządowi, aby sprawę ochrony polsko-białoruskiej granicy, jeśli nie całkowicie, to częściowo powierzył Fronteksowi — mówił w Radiu Zet europoseł Marek Belka, były premier i były prezes NBP.
– W ten sposób mielibyśmy z głowy część tego odium, które na nas spada, w kraju i za granicą, związane z działaniami wobec tych nieszczęśników. Wzięliby to na siebie ludzie profesjonalnie zaprawieni do tego — mówił Belka.
Pytany o mur na granicy z Białorusią (w czwartek Sejm przegłosował specustawę w tej sprawie), Belka odparł, że „pewnie nie jest konieczny”. – Z historii Polski wiemy, że każdy mur łatwo przeskoczyć. To piarowska operacja, która ma pokazać społeczeństwu, że bronimy granicy z Białorusią jak niepodległości — stwierdził.
Belka był też pytany o, to kiedy ostatnio tankował na stacji benzynowej. – Rzadko tankuje, większość czasu spędzam w Brukseli, gdzie nie używam samochodu — stwierdził. Dodał jednak, że na stacji w pobliżu jego domu benzyna „sięga już 6 złotych”.
A dlaczego rząd nie obniża akcyzy na benzynę, o czym mówił jeszcze jako lider opozycji, Jarosław Kaczyński?
– Myślę, że rządowi brakuje pieniędzy, sytuacja budżetowa jest znacznie poważniejsza niż nam się to przedstawia. To zresztą nie jest niespodzianka, koszty obrony przed pandemią trzeba było ponieść. Ja nie oskarżam rządu, ale trzeba jasno powiedzieć gdzie jesteśmy i jakie będą konsekwencje, chociażby w postaci podniesienia podatków, czy — czego rząd PiS nienawidzi — obniżenie pewnych wydatków — stwierdził.
W kontekście rosnących cen prądu Belka zwrócił uwagę, że „w Polsce wciąż obowiązuje akcyza na energię elektryczną”. – Można ją zlikwidować lub obniżyć — stwierdził.
Cieszymy się, że jesteś z nami. Dołącz do nas na Telegram, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści
rp.pl