Chociaż MON zachęca do wstępowania do armii, ciągle istnieją bariery, które uniemożliwiają lub utrudniają służbę ochotnikom. Przekonał się o tym radny ze Szczebrzeszyna.
Rafał Kowalik napisał petycję do Sejmu, w której zwraca uwagę na niekonsekwentne przepisy prawne dotyczące żołnierzy, którzy jednocześnie pełnią funkcje z wyboru, np. radnego (petycja została skierowana do Komisji Petycji i oczekuje na rozpatrzenie).
– W tym roku zrezygnowałem z mandatu radnego, żeby wstąpić do WOT. Przeszedłem kurs, zostałem żołnierzem. W maju tego roku zostały ogłoszone wybory uzupełniające, w których ponownie wystartowałem i jako żołnierz zostałem radnym – bezpartyjnym. Po miesiącu od złożenia ślubowania przyszedł rozkaz o zwolnieniu mnie ze służby – mówi Rafał Kowalik.
Z rozkazu wydanego przez dowódcę 2 lubelskiej brygady WOT wynika, że podstawą zwolnienia radnego ze służby jest przepis związany z „reklamowaniem od obowiązku pełnienia czynnej służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny lub w przypadku nadania przydziału organizacyjno-mobilizacyjnego w formie zbiorowej listy imiennej w jednostce przewidzianej do militaryzacji”. W zasadzie kierując się tym zapisem, ze służby można byłoby zwolnić np. pracowników zakładów przewidzianych do militaryzacji, strażaków, funkcjonariuszy czy ratowników medycznych.
– Chcę dalej być żołnierzem i radnym. Pozwala mi na to konstytucja, ale blokują przepisy wojskowe i samorządowe – dodaje Rafał Kowalik. W petycji skierowanej do Sejmu zwraca też uwagę, że w przypadku zwolnienia ze służby rada, w której zasiada, nie musi wyrażać zgody na zwolnienie z pracy, co dzieje się w przypadku innych radnych. Jego zdaniem może to wzbudzać „uzasadnione wątpliwości żołnierza zawodowego uzyskującego mandat radnego co do jego praw i obowiązków związanych z wykonywaniem mandatu radnego”.
Jak ustaliliśmy, Wojska Obrony Terytorialnej z automatu „reklamowały” kilkudziesięciu radnych. Jak ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej”, w formacji tej nie mogą służyć też członkowie związków zawodowych. Wynika to z przepisów, które uniemożliwiają zrzeszanie się żołnierzy służby czynnej w takich organizacjach. Za zniesieniem tego ograniczenia jest przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda, ale z proponowanych zmian wynika, że żołnierze nie będą tworzyli związków zawodowych w WOT.
Ze służby reklamowani są też celnicy, gdyż Sztab Generalny WP zakłada, że po ogłoszeniu mobilizacji będą pełnili inną rolę w systemie obrony państwa. Problem mają też byli funkcjonariusze służb mundurowych. Wojsko nie uznaje ich stopni, np. komisarz policji (odpowiednik porucznika wojska), który odszedł ze służby, w WOT może otrzymać stopień szeregowego.
Już rok temu MON zapowiedziało zmianę przepisów, które blokują dostęp do tych wojsk ochotnikom, a minister Mariusz Błaszczak powołał zespół, który ma przygotować ustawy o służbie wojskowej oraz o Siłach Zbrojnych RP. Dowódca WOT zapowiedział m.in. dopuszczenie do służb radnych i innych samorządowców – jednak z zastrzeżeniem, że na czas, w którym będą nosili mundury, zrzekają się swoich funkcji politycznych. W ten sposób ma być zachowana apolityczność Sił Zbrojnych.
Do dzisiaj jednak te przepisy nie zostały wprowadzone w życie.