Grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie „do lasu” – poinformował w niedzielę Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.
Jak poinformował w niedzielę Rzecznik Praw Dziecka, grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie „do lasu”. Migranci, którzy po przedostaniu się na terytorium Polski chcą w Polsce pozostać, są umieszczani w ośrodkach dla cudzoziemców i obejmowani procedurą ochrony międzynarodowej.
W Białymstoku w komendzie Straży Granicznej i przy granicy rzecznik rozmawiał m.in. z funkcjonariuszami podlaskiej straży granicznej, był też w ośrodkach dla cudzoziemców. Z uzyskanych wyjaśnień i informacji wynika, że: rodziny z dziećmi, które przedostaną się na terytorium Polski i poproszą o objęcie ich procedurą ochrony międzynarodowej, są kierowane do ośrodków dla cudzoziemców, gdzie czekają na decyzje Urzędu ds. Cudzoziemców; w regionie podlaskim w ośrodku w Białymstoku przebywa obecnie (stan na 1.10.2021) 135 cudzoziemców – 26 rodzin i 64 dzieci, zaś w ośrodku Czerwony Bór 148 cudzoziemców – 40 rodzin i 61 dzieci. Ogólna liczba cudzoziemców przebywających w polskich ośrodkach to 1490 osób (stan na 2.10.2021); funkcjonariusze Straży Granicznej i Policji, a także żołnierze Wojska Polskiego udzielają pierwszej pomocy medycznej i humanitarnej każdemu dziecku, które nielegalnie przekroczyło granicę. Decyzję o tym, czy zostanie ono objęte procedurą ochrony międzynarodowej, podejmują jednak jego rodzice lub opiekunowie, a nie przedstawiciele państwa polskiego; w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka, niezależnie od statusu prawnego jego pobytu na terytorium Polski, jest ono objęte specjalistyczną opieką lekarską w placówce medycznej.
Jak poinformował, migranci, którzy nie zgadzają się na umieszczenie ich w polskim ośrodku, po udzieleniu im pomocy medycznej, przekazaniu żywności i odzieży, są zgodnie z prawem przekazywani stronie białoruskiej w bezpiecznych dla nich warunkach. Rzecznik Praw Dziecka nie odnotował przypadków pozostawiania migrantów „w lesie czy na bagnie.
Rzecznik Praw Dziecka potwierdził przypadki wykorzystywania dzieci przez służby białoruskie i migrantów w celu nakłonienia funkcjonariuszy Straży Granicznej do odstąpienia od zatrzymania. Dzieci są m.in. specjalnie rozbierane i wyziębiane. Z informacji przekazywanych przez migrantów wynika, że zdarzają się przypadki pobicia i zmuszania do przekraczania granicy z Polską na terenach niebezpiecznych, bagiennych. Rzecznik stwierdza, że takie działania naruszają podstawowe prawa człowieka. Odnotowano także przypadki dostarczania migrantom przez stronę białoruską narzędzi do niszczenia polskich zabezpieczeń granicznych – nożyc do cięcia drutu czy drabin.
RPD zaapelował do polskich mediów, polityków i użytkowników serwisów społecznościowych, aby uszanowali prawa migrantów, a zwłaszcza dzieci, do prywatności – „ci ludzie nie mają możliwości dochodzenia swoich praw, dlatego należy ich przestrzegać ze szczególną starannością” – mówił.
Zobacz też: Ponad połowa nielegalnych imigrantów nie złożyła w Polsce wniosku o udzielenie pomocy
Rzecznik zadeklarował gotowość pomocy przy przekazywaniu pomocy humanitarnej w rejon objęty kryzysem migracyjnym od wszystkich osób i podmiotów, które ze względu na obowiązujący tam stan wyjątkowy nie mają już takiej możliwości.
Zobacz też: W Niemczech zatrzymano Białorusina, który przemycał migrantów
Kresy.pl/RGD