Wbrew wypowiedziom polskich polityków dane Eurostatu pokazują, że wydatki obronne Polski stanowią mniej niż 2% produktu krajowego brutto.
W 2019 roku wydatki rządowe na obronę w krajach Unii Europejskiej wyniosły 168,5 mld euro, co stanowiło 2,6% wszystkich wydatków publicznych oraz 1,2% produktu krajowego brutto Wspólnoty.
W relacji do wielkości gospodarki najwięcej na wojsko wydawały Estonia (2,1% PKB), Grecja i Wielka Brytania (po 2,0%) oraz Łotwa i Norwegia (1,9%). Najmniejszy udział wydatków obronnych odnotowano w Irlandii (0,2%) oraz Islandii (0,1%).
Polska z wynikiem 1,6% znalazła się w górnej części stawki i powyżej średniej dla całej Unii. Wciąż był to jednak poziom niższy od 2-procentowego celu obowiązującego członków NATO. To o tyle ciekawe, że dane krajowe mówią, że Polska przeznacza na obronność nawet więcej niż 2% PKB.
Różnica bierze się z tego, co dana instytucja uznaje za„wydatki obronne”. W polskich statystykach obejmują one cały budżet Ministerstwa Obrony Narodowej, w skład którego wchodzą także wydatki na żołnierskie emerytury. W 2021 roku na emerytury i renty przewidziano ponad 9,6 mld zł, co stanowi niemal jedną piątą całego budżetu MON.
Eurostat tych wydatków nie traktuje jako nakłady na obronność. I chyba słusznie, ponieważ licząca 120 tys. armia wojskowych emerytów raczej nie zwiększa potencjału militarnego Polski.