– Lex anty-TVN i propozycja drastycznej podwyżki podatków dla klasy średniej to była ta czerwona linia, która przesądziła o tym, że Porozumienie nie widzi dla siebie miejsca w dawnym obozie Zjednoczonej Prawicy – podkreślił Gowin.
– Mam wrażenie, że to w jaki sposób ja, w jaki sposób Porozumienie zachowaliśmy się ws. lex TVN jest jednym z ważnych elementów budujących nastawienie pana prezydenta, żeby zawetować tę ustawę – dodał.
– Do dzisiaj moja rozmowa z prezydentem się nie odbyła – przyznał też Gowin.
– Uważam, że głowa państwa powinna rozmawiać z każdym, kto ma demokratyczny mandat – podsumował dodając, że fakt, iż prezydent nie chciał z nim rozmawiać powinna „ocenić opinia publiczna”.
Gowin stwierdził też, że przyczynił się do tego, iż Andrzej Duda był kandydatem PiS na prezydenta w wyborach w 2020 roku.
– Był taki moment, kiedy kandydatura Andrzeja Dudy jako kandydata Zjednoczonej Prawicy była pod znakiem zapytania. Chodziło o odwołanie Jacka Kurskiego (ze stanowiska prezesa TVP – red.) – wspominał.
Na pytanie, czy Jacek Kurski jest aż tak ważny dla Jarosława Kaczyńskiego, Gowin odparł, że „od dawna w koalicji rządowej krążył taki żart, że Jacek Kurski jest czwartym koalicjantem”. – W pewnym sensie, być może, jest tym koalicjantem najważniejszym – dodał.
A kto byłby kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta, gdyby nie był nim Andrzej Duda?
– Prawdopodobnie kandydatem na prezydenta zostałby Mateusz Morawiecki. Sam premier Morawiecki, oddając się do dyspozycji Jarosława Kaczyńskiego, namawiał – podobnie jak ja – do podtrzymania kandydatury Andrzeja Dudy – zaznaczył Gowin.
TVN24