Gazeta podaje, że 28 postępowań prowadziła wobec swoich funkcjonariuszy policja, a 18 prokuratura. „To skutek listopadowego Marszu Niepodległości, gdzie doszło m.in. do postrzelenia fotoreportera oraz pałowania dziennikarzy, demonstracji Strajku Kobiet, gdy policja użyła gazu m.in. wobec posłanki Barbary Nowackiej, oraz działań funkcjonariuszy na protestach przed Trybunałem Konstytucyjnym” – pisze „DGP”.
W artykule przypomina, jak zakończyły się te postępowania. „Czynności wyjaśniające, które były w toku, zostały zakończone odstąpieniem od wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec niepotwierdzenia popełnienia czynu stanowiącego przewinienie dyscyplinarne” – wyjaśnia rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji Sylwester Marczak.
„DGP” dodał, że „odpowiedź dotyczyła ostatnich pięciu postępowań”. „Już wcześniej policja poinformowała DGP o tym, że z 28 postępowań sześć było postępowaniami dyscyplinarnymi, które są związane z naruszeniem dyscypliny służbowej polegającej na niedopełnieniu obowiązku służbowego, tj. braku reakcji na ujawnione czyny zabronione. Uznano w nich winę funkcjonariuszy. W pięciu przypadkach odstąpiono od wymierzenia kar dyscyplinarnych, natomiast w ostatnim wymierzono karę w postaci upomnienia” – napisano.
Według dziennika, „nieco inaczej działa Prokuratura Okręgowa w Warszawie”. „Spośród 18 postępowań pięć pozostaje w toku” – wyjaśnia rzecznik prasowy tej placówki prokurator Aleksandra Skrzyniarz.