Prawnicy reprezentujący, jak twierdzą, grupę migrantów koczujących przy polskiej granicy, złożyli przeciwko Polsce pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Jak podało Radio Zet, grupa prawników podających się za reprezentantów prawnych migrantów, którzy koczują przy granicy Białorusi z Polską w Usnarzu Górnym, złożyła przeciwko Polsce pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Domagają się oni natychmiastowego zapewnienia im opieki medycznej, wody i żywności. Adwokaci żądają też przewiezienia tych osób do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców.
W rozmowie ze stacją adwokat Grzegorz Kukowka skrytykował polskie władze za postawę względem obcokrajowców. „To jest szalenie dziwna sytuacja, bulwersująca, że musimy wnioskować do Strasburga o to, żeby Polska przepuściła do tych ludzi lekarza – powiedział prawnik w rozmowie z Radiem Zet.
W swoim piśmie, grupa prawników powołała się na Europejską Konwencję Praw Człowieka. Obecnie oczekują na odpowiedź ze strony Trybunału.
Od tygodnia grupa imigrantów koczuje przy polsko-białoruskiej granicy w pobliżu miejscowości Usnarz Górny . We wtorek Straż Graniczna podała, że „po stronie białoruskiej wciąż koczuje grupa 24 cudzoziemców”, co oznacza, że od paru dni sytuacja pod tym względem nie uległa zmianie. Pogranicznicy zaznaczyli zarazem, że „po stronie polskiej nie ma żadnych koczujących grup nielegalnych imigrantów”.
Zobacz także: Na granicy z Białorusią powstanie nowy, solidny płot o wysokości 2,5 m
Po stronie białoruskiej wciąż koczuje grupa 24 cudzoziemców❗️Przypominamy, po stronie polskiej nie ma żadnych koczujących grup nielegalnych imigrantów. #NaStrażyGranic — Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) August 24, 2021
Jak pisaliśmy , we wtorek Rzecznik Komisji Europejskiej, Christian Wigand, podzielił stanowisko władz Polski, Litwy i Łotwy, które twierdzą, że azjatyccy i afrykańscy migranci napływający do ich państw dostają się na Białoruś wykupując jej wizy oraz usługi białoruskich firm turystycznych, a nawet, że są eskortowani do granicy w zorganizowany sposób przez białoruskich pograniczników. „Nie możemy zaakceptować jakichkolwiek prób podżegania lub przyzwolenia na nielegalną migrację do Unii Europejskiej przez państwa trzecie. Potrzebna jest w tym celu kontrola granicy oraz poszanowanie fundamentalnych praw migrantów” – powiedział Wigand.
Szturm nielegalnych imigrantów na granice z Polską i Litwą jest stymulowany przez białoruskie władze. Straż Graniczna podkreśla, że w całym roku 2020 na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które przekroczyły nielegalnie granice. W bieżącym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom funkcjonariusze zapobiegli.
Jak pisaliśmy , w niedzielę Polska zaproponowała wysłanie na Białoruś konwoju z pomocą humanitarną dla grupy migrantów koczujących w pobliżu granicy. MSZ RP skierowało w tej sprawie notę dyplomatyczną do swojego białoruskiego odpowiednika. Wcześniej Straż Graniczna podała, że cześć imigrantów koczujących w Usnarzu Górnym odmówiła powrotu na Białoruś, pomimo takiej możliwości . W poniedziałek strona polska poinformowała o wysłałniu transportu humanitarnego dla imigrantów, którzy koczują przy granicy . Są to m.in. namioty, koce i łóżka polowe. Jak podano, pomoc zostanie przekazana po wydaniu zgody władz Białoruskich na przekroczenie granicy.
Zobacz także: SG blokuje nielegalnych imigrantów z terytorium Białorusi. Wypychają ich białoruscy pogranicznicy [ VIDEO]
Dodajmy, że część polityków liberalno-lewicowej opozycji i podobnie zorientowane ośrodki medialne twierdzą, niezgodnie z faktami, że obecni przy granicy z Polską cudzoziemcy to Afgańczycy, którzy uciekli z kraju w związku z kryzysem politycznym, wycofywaniem się Amerykanów i ich sojuszników oraz przejmowaniem kontroli na Afganistanem przez Talibów. Zdaniem tych środowisk, Polska ma obowiązek wpuszczać takie osoby na swoje terytorium. Zaznaczmy, że ambasador Afganistanu powiedział , że według jego wiedzy wśród osób przebywających na polsko-białoruskiej granicy nie ma Afgańczyków.
Radio Zet / Kresy.pl