Dowództwo 101. Dywizji Powietrznodesantowej armii USA nie dopuściło się nieprawidłowości w związku z pijacką eskapadą 40 jej żołnierzy po Gdańsku we wrześniu ub. roku – ustalono w toku dochodzenia wszczętego w armii USA.
Dowództwo 101. Dywizji Powietrznodesantowej armii USA zostało oczyszczone z podejrzeń po długotrwałym dochodzeniu.
„Wyczerpujące, trwające miesiące śledztwo prowadzone przez generała brygady nie wykazało żadnych negatywnych ustaleń przeciwko pułkownikowi Travisowi Habhabowi ani jego podwładnym dowódcom” – oświadczył kpt. Javon Starnes, rzecznik 18. Korpusu Powietrznodesantowego.
Jak pisaliśmy w kwietniu br., dochodzenie wszczęto po doniesieniach o wycieczce około 40 żołnierzy z 1. batalionu 101. Dywizji Powietrznodesantowej pod dowództwem ppłk. Matthew Fixa do Gdańska, która zakończyła się odwiedzeniem kilku nocnych klubów. W jednym z nich miało dojść do odurzenia mjra Matthew Connera narkotykami i wyczyszczenia mu karty kredytowej z tysięcy dolarów. Conner, który jest pilotem śmigłowca, po imprezie czuł się na tyle źle, że odwołał wszystkie loty na następny tydzień. Według raportu armii USA Fix nie zgłosił do kwatery głównej podejrzenia, że Conner został odurzony narkotykami. Jak podało Stars and Strips, ppłk Fix po dochodzeniu otrzymał naganę i przechodzi na emeryturę a mjr. Cornerowi grozi przeniesienie do rezerwy.
W toku dochodzenia oprócz sprawy wycieczki do Gdańska badano także doniesienia o prześladowaniach i myślach samobójczych żołnierzy w podległej Habhabowi jednostce. Również w tych wypadkach pułkownik oraz jego podwładni zostali oczyszczeni z podejrzeń.