Jeśli pracodawca wypłaca ci pensję lub jej część „pod stołem”, to po zgłoszeniu tego faktu nie ucierpisz. Takie zmiany w przepisach proponuje resort finansów. Dziś bowiem w takiej sytuacji to pracownik musiałby oddać skarbówce zaległy podatek. Od nowego roku zrobi to nieuczciwa firma. Czy to zwiększa ryzyko nadużyć i fałszywych oskarżeń? Zdaniem eksperta – niekoniecznie.
- Rząd w ramach Polskiego Ładu proponuje zmiany w przepisach dotyczących pracy na czarno oraz płacenia „pod stołem”
- Zdaniem ekspertów najmocniej odczują to mali przedsiębiorcy, gdzie instytucja płacenia „do ręki” jest stosunkowo najbardziej popularna
- Pieniądze do ręki otrzymuje aż 1,4 mln pracowników i pracownic
- Co do zasady jednak biznes chwali wszystkie rozwiązania, które przyczynią się do ograniczenia szarej strefy
Polski Ład to nie tylko zmiany w kwocie wolnej od podatku czy sposobie obliczania składki zdrowotnej. W ramach podatkowych reform rząd chce też zabrać się za szarą strefę na rynku pracy.
Na czym polegają podstawowe zmiany? Informowaliśmy o tym w Business Insider Polska. – Aktualnie system podatkowy nie zabezpiecza dostatecznie osób, które nie godzą się na pracę na czarno. Trzeba ochronić pracownika i zniechęcić do uprawiania nielegalnego procederu tych pracodawców, którzy nie dbają o zabezpieczenia swoich pracowników, ich ubezpieczenie i stabilność zatrudnienia – mówił w ubiegłym tygodniu wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Ministerstwo Finansów w swoim projekcie zapisało likwidację tych przepisów, które obecnie nakazują pracownikowi konieczność zapłaty nieodprowadzonego od swojej pensji podatku wraz z odsetkami karnymi w sytuacji, kiedy poinformuje on inspekcję pracy czy urząd skarbowy o otrzymywaniu części czy całości wynagrodzenia „pod stołem”. Znikną też zapisy, na mocy których takiemu pracownikowi grozi obecnie odpowiedzialność karna za niezadeklarowanie podatku za rok, w którym uzyskał on dochód.
– Projektowane przepisy, mają całkowicie odwrócić tę sytuację – dać ochronę pracownikowi sygnaliście, który poinformuje odpowiednie służby i przenieść ciężar na nieuczciwego pracodawcę – powiedział Sarnowski.
Mówiąc w skrócie: rząd chce zachęcić, by pracownicy donosili na szefów, którzy decydują się na zatrudnianie ich „na czarno” lub wypłatę części wynagrodzenia nieoficjalnie – „pod stołem”.
A szara strefa jest olbrzymim problemem, co zresztą udowadniają branżowe raporty. Na przykład ten zaprezentowany kilka miesięcy temu przez Polski Instytut Ekonomiczny.
600 mld zł – to łączne dochody pracowników i pracownic zatrudnionych na podstawie umowy o pracę w 2018 r. PIE w raporcie oszacował, że pod stołem z tego wypłacane jest aż 34 mld zł, czyli w sumie 6 proc. wynagrodzeń w gospodarce.
Aż 12 proc. osób zatrudnionych na umowę o pracę otrzymuje część wynagrodzenia nieoficjalnie – wynika z raportu PIE. pic.twitter.com/A6Yv6AVB6z
— Polski Instytut Ekonomiczny (@PIE_NET_PL) May 5, 2021
Płacenie poza ewidencją skutkuje „znaczącym ubytkiem dochodów sektora finansów publicznych, którego straty wynoszą ponad 17 mld zł rocznie – to wartość porównywalna z luką VAT (19 mld zł) albo luką CIT (22 mld zł) w Polsce” – czytamy w raporcie „Skala płacenia pod stołem w Polsce”.
Pieniądze pod stołem dostaje aż 1,4 mln zatrudnionych
Pieniądze do ręki otrzymuje aż 1,4 mln pracowników i pracownic – to 12 proc. wszystkich pracujących na etacie i mniej więcej co ósmy zatrudniony. Średnia kwota, którą wręcza się pod stołem to aż 1971 zł. Gdyby zaś wypłaty pod stołem zniknęły, tzw. średnia krajowa byłaby o ok. 240 zł wyższa.
– Szczególnie często płacenie pod stołem występuje wśród pracowników mikrofirm, gdzie odsetek osób otrzymujących część wynagrodzenia pod stołem wynosi 31 proc., wobec 11 proc. w przedsiębiorstwach o liczbie pracowników 10 i więcej – podano w raporcie.
Zmiany najmocniej odczują „maluchy”
Proponowana przez resort finansów zmiana dotknie więc przede wszystkich małych przedsiębiorców. To oni najczęściej korzystają z wypłacania wynagrodzenia „do ręki”.
– Duże i średnie podmioty rozliczają się już przeważnie w formie przelewów. To wzmacnia przejrzystość zasad wypłaty wynagrodzenia – mówi Business Insider Polska Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Jak przypomina, kilka lat temu prawo pracy zmieniło się w ten sposób, że przelew na konto jest podstawową formą wypłaty wynagrodzenia. Gotówka „do ręki” to z kolei wyjątek.
Zdaniem Roberta Lisickiego działania w zakresie szarej strefy są zrozumiałe. – To wyrównuje szanse przedsiębiorców, bo skoro ktoś uczciwie odprowadza podatek i składki od pensji pracownika, a konkurent tego nie robi, to mamy tu do czynienia z nieuczciwością – mówi.
Ekspert zwraca jednak uwagę, że kwestia wypłaty wynagrodzenia „pod stołem” wymaga nie tylko działań o charakterze prawnym, ale szerszego spojrzenia na problem. Szczególnie w przypadku małych i mikro podmiotów należy uwzględnić kwestie zmniejszenia kosztów prowadzenia działalności i zatrudnienia pracowników – mówi rozmówca Business Insider Polska.