Wyruszą do Libanu. Czwarta zmiana misji pokojowej

Wyruszą do Libanu. Czwarta zmiana misji pokojowej

Czwarta zmiana kontyngentu wojskowego w Libanie gotowa do wyjazdu. Choć to misja pokojowa, żołnierze i ich najbliżsi nie kryli podczas pożegnania wzruszenia i podkreślali, że najtrudniejsza jest rozłąka. Wojsko Polskie wróciło pod Błękitną Flagę Narodów Zjednoczonych jako Tymczasowe Siły ONZ w Libanie dwa lata temu, po dekadzie przerwy.

Dwustu żołnierzy, w tym Węgrzy, pojedzie do Libanu już na czwartą zmianę misji pokojowej. Ich zadania to głównie pomoc humanitarna, wsparcie lokalnej ludności i monitoring granicy libańsko-izraelskiej. – Misja w Libanie nie należy do takich ekstremalnie niebezpiecznych misji, nie jest to taka misja jak w Iraku czy Afganistanie, gdzie to zagrożenie było stałe, tam praktycznie jest pokój – ocenia st. chor. sztab. Marcin Gierliński z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.

Żołnierze wyjeżdżają do Libanu po ponad półrocznym przygotowaniu, a trzon czwartej zmiany PKW UNIFIL, tak jak trzech poprzednich, stanowią żołnierze 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.

– Do kontyngentów wybieramy ludzi sprawdzonych, niektórzy mają już na swoim koncie drugą, trzecią, kolejną misję, to są ludzie naprawdę doświadczeni, tym się mogę chwalić, jako dowódca dywizji, że takich ludzi doświadczonych mamy sporo – powiedział gen. dyw. dr Dariusz Parylak, dowódca 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.

Choć żołnierze wyjeżdżają do kraju, w którym obecnie nie są prowadzone działania wojenne, dla nich i dla ich rodzin to trudna rozłąka. – Zobaczymy, jak nam minie ta rozłąka. Najgorsze będą święta, ale mam nadzieję, że będzie dobrze – mówi Ewelina Kolenda.

Mam nadzieję, że po powrocie będzie tak, jak przedtem, a tę rozłąkę damy radę przetrwać – powiedział st. kapr. Grzegorz Kolenda 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.

PAP

Więcej postów