Tarcia w obozie PiS. Po spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry

Tarcia w obozie PiS

Tarcia w obozie PiS. – Wiele spraw zostało wyjaśnionych, chociażby ostatnie nieporozumienia – powiedział Michał Woś z Solidarnej Polski o poniedziałkowym spotkaniu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą.

Michał Woś o sytuację w koalicji Zjednoczonej Prawicy pytany był we wtorek rano w TVN24. – Solidarna Polska musi być gotowa na każdy ze scenariuszy: współtworzenie rządu, przedterminowe wybory, ale nie na to się umówiliśmy z Polakami, czy na innego koalicjanta Prawa i Sprawiedliwości – powiedział wiceminister sprawiedliwości.

Wyjaśnił, że w poniedziałek odbyło się spotkanie Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. Woś nazwał rozmowę konstruktywną.

– Wiele spraw zostało wyjaśnionych, chociażby ostatnie nieporozumienia. – stwierdził Michał Woś. – Realizujemy wspólny program dla Polaków. Jesteśmy w jednej koalicji, ale gdybyśmy mieli identyczne poglądy, to bylibyśmy w jednej partii – mówił Michał Woś.

– Siłą rzeczy, że przy tak dużym projekcie jak Fundusz Odbudowy zdarzają się nieporozumienia. Jesteśmy za każdym milionem euro, który spływa – każde euro jest przydatne dla polskiej gospodarki – powiedział polityk Solidarnej Polski, dopytywany o wątpliwości głosowania ws. rządowego projektu.

Tarcia w obozie PiS. Po spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry

Wiceminister pytany przez Konrada Piaseckiego o ocenę kontrowersji wokół prezesa PKN Orlen, odparł, że „prezesa Daniela Obajtka bronią wyniki”.

– 26 mld zł za czasów pana Obajtka – wyliczał Woś na antenie TVN24. – Język paskudny, ale „po owocach poznajecie” – mówił, informując, że w poniedziałek wpłynęło drugie zawiadomienie do prokuratury ws. szefa państwowego koncernu.

WP.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Prawdziwy problem obozu władzy oraz opozycji jest to ile kto nabrał pożyczek i ile zostało do spłaty. Będą się puszyć dąsać robić srogie miny. Ale nic nie ruszą. A jak ruszą to wykończą najpierw Kaczyńskiego a później sami siebie nawzajem. Rząd techniczny byłby niezła alternatywą, bo można by posprzątać w kraju po PiSie i następny rząd miał by oczyszczoną drogę.

Komentowanie jest wyłączone.