Szwecja się wyludnia. W kraju tym odnotowany najmniejszy od 15 lat przyrost ludności – niecałe 52 tys. Przyczyny tego trendu Szwedzi upatrują w… nadliczbowych zgonach wywołanych mniemaną pandemią oraz zmniejszonej imigracji.
Jak podał Szwedzki Urząd Statystyczny (SCB), w ubiegłym roku liczba ludności Szwecji wynosiła 10 379 295. Oznacza to, że wzrost demograficzny wyniósł jedynie 0,5 proc., czyli 51,7 7tys. osób. Eksperci alarmują, że to najmniejszy wzrost populacji od 2005 roku oraz o połowę mniejszy niż w 2019 roku.
W zeszłym roku w Szwecji zmarły 98 124 osoby, czyli o 10,5 proc. więcej niż w roku poprzednim. Ujemny bilans wyniósł 3 tys. osób.
Nadwyżka w bilansie migracji netto zmalała natomiast o połowę, w porównaniu do roku 2019. W zeszłym roku w Szwecji osiedliło się „tylko” 82 518 osób, czyli najmniej od 2005 roku.
Szwedzki rząd postanowił więc przyjąć jeszcze więcej imigrantów kwotowych o 1,4 tys. – czyli do 6,4 tys. – Mamy możliwość przyjąć tych, którzy w związku z pandemią koronawirusa nie mogli przybyć do Szwecji – mówił Oskar Ekblad z urzędu ds. migracji Migrationsverket.
Po tej decyzji opozycja zapowiedziała jednak zerwanie porozumienia z rządem, jeśli będzie on zwiększał liczbę przyjmowanych migrantów.
22 lutego opublikowano wyniki badania przeprowadzonego przez Uniwersytet w Lund. Wynika z niego, że większość skazanych za gwałt, to imigranci.
Badanie dotyczyło w sumie 3 039 skazanych gwałcicieli. Wykazano, że aż 59,3 proc. skazanych za gwałt pochodziło ze „środowisk imigranckich” – czyli imigrantów w pierwszym lub drugim pokoleniu.
Co więcej, urodzonych poza Szwecją było łącznie 47,8 proc. skazanych. 34,5 proc. z nich pochodziło z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Kolejne 19,1 proc. – z Afryki Subsaharyjskiej.
Okazało się również, że prawnie jedna trzecia skazanych gwałcicieli – 32,5 proc. – była w przeszłości beneficjentem jakiegoś rządowego programu pomocy społecznej. 38,6 proc. natomiast miało niski poziom wykształcenia.