Czy prezes PiS zwolni premiera RP

Czy prezes PiS zwolni premiera RP
Daniel Obajtek jest nowym ulubieńcem Jarosława Kaczyńskiego. Ale zmiana szefa rządu w pandemii byłaby przyznaniem się władzy do słabości.

– To bardzo prawdopodobne, że Mateusz Morawiecki będzie premierem do końca kadencji. Bardzo bym chciał – mówił „Rzeczpospolitej” pod koniec minionego roku wicepremier Jarosław Kaczyński.

Łaska prezesa PiS na pstrym koniu jeździ. Premier Beata Szydło w sierpniu 2017 r. mówiła: „Jesteśmy dogadani z Kaczyńskim na całą kadencję”, po czym w grudniu tego samego roku została wymieniona na Mateusza Morawieckiego. Czy prezes znowu zwolni premiera?

– Zbyt wiele zainwestowaliśmy w Morawieckiego, żeby teraz z niego rezygnować – mówią politycy PiS. I rzeczywiście, postawienie na byłego szefa zagranicznego banku, milionera, uosobienie elit III RP, eksdoradcę premiera Donalda Tuska, człowieka spoza środowiska PiS, który w dodatku był jednym z negatywnych bohaterów taśm z Sowy, było operacją karkołomną. Morawiecki miał być premierem skutecznym na rynki zewnętrzne, po swojskiej Szydło.

Jednak Polacy są zmęczeni kosztami życia w czasach zarazy. Dlatego dzisiaj premier jest schowany i pojawia się publicznie tylko wtedy, gdy ma do zakomunikowania dobre wiadomości. Dlatego to on ma być twarzą „nowego ładu”. Gdy minister Michał Dworczyk tłumaczy się z niewystarczającej liczby szczepionek, premier ogłasza, że ponagla Komisję Europejską, i rusza teraz po Polsce, pokazując, ilu firmom udało się pomóc dzięki tarczy antykryzysowej.

Morawiecki jeszcze całkiem się nie zużył. Pomysły zmiany premiera wysuwali głównie jego przeciwnicy z rządu. A wrogów w PiS premier ma więcej niż przyjaciół. Jedynym gwarantem bezpieczeństwa Morawieckiego jest jego promotor Jarosław Kaczyński. Ale premier zaczął odnosić coraz mniej sukcesów.

Walka z pandemią nie idzie dobrze. Łagodzenie sporów z Brukselą również wygląda nie tak, jak powinno. Konsekwencje decyzji zakupu respiratorów mogą również pójść na konto szefa rządu, nie tylko byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Kilka haków na Morawieckiego trzyma w zanadrzu prokurator Ziobro. Kaczyński ma świadomość, że Morawiecki stracił świeżość. Dlatego sygnalizuje, że w PiS jest nowa gwiazda.

– Ma coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować – powiedział prezes PiS o szefie Orlenu. Kaczyński dał Morawieckiemu do zrozumienia, że ma Daniela Obajtka i nie zawaha się go użyć, jeśli premier nie wykaże się w walce z pandemią i nie odniesie sukcesu z „nowym ładem”.

Morawiecki, jak wcześniej Szydło czy Kazimierz Marcinkiewicz, jest dla prezesa PiS zderzakiem w sprawowaniu władzy. A zderzaki wymienia się bez sentymentów, gdy się zużyją.

Kaczyński lubił Szumowskiego, ale zdjął go z funkcji ministra i schował, gdy stał się on obciążeniem dla PiS. Jeśli Morawiecki nie wykaże się przez najbliższe miesiące, to także straci stanowisko.

A Obajtek mógłby być premierem z politycznego punktu widzenia lepszym niż Morawiecki. Menedżer z doświadczeniem, który nie jest ciałem obcym w środowisku PiS i nie jest skonfliktowany z partyjnymi frakcjami. Może być przykładem człowieka sukcesu, „od zera do bohatera”, od wójta Pcimia do jednego z najpotężniejszych ludzi w Polsce. I jeszcze wdrapał się na szczyt, zmagając się z chorobą. Ale czy to byłaby nowa, lepsza jakość? Zakup koncernu prasowego pokazuje, że Obajtek jest niestety zdolny do wszystkiego. I takich ludzi potrzebuje u swego boku Kaczyński.

Jacek Nizinkiewicz

Więcej postów