Cztery lata po tzw. dezubekizacji. I końca nie widać

dezubekizacji

16 grudnia mijają cztery lata od uchwalenia przez posłów zjednoczonej prawicy  w Sali Kolumnowej Sejmu RP, tzw. ustawy dezubekizacyjnej. Na ciągle przesuwany wyrok Trybunału Konstytucyjnego czeka prawie 42 tysiące osób, w tym 8 tys. wdów i dzieci pobierających po bliskich rentę rodzinną. Zapadło już kilkaset pozytywnych wyroków, bo Sąd Najwyższy uznał niedawno, że „dezubekizacja ” nie może opierać się na zbiorowej odpowiedzialności”. Od tego czasu ponad półtora tysiąca osób zmarło, w tym kilkadziesiąt z powodu odstawienia leków. Czy doczekają się sprawiedliwości?

Ukarani zbiorowo za choćby jeden dzień służby po niewłaściwej stronie

Ustawa weszła w życie od 1 października 2017 r. Obniżyła emerytury lub renty prawie 42 tys. byłym funkcjonariuszom i ich rodzin za służbę na rzecz totalitarnego państwa w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r.

Nowe regulacje wprowadziły następującą zasadę:

  • Każdy funkcjonariusz, który choć przez jeden dzień służył w formacjach uznanych za „wspierające totalitarne państwo” będzie miał obcięte świadczenie, bez względu że przeszedł pozytywna weryfikację . To samo dotyczy rodzin otrzymujących renty po zmarłych i poległych funkcjonariuszach, nawet jeśli polegli w służbie III RP.
  • Niezależnie od tego, co robił funkcjonariusz, jakie są jego zasługi dla państwa polskiego po 1990 r., może dostać świadczenie w kwocie minimalnej (854 zł netto) lub średniej krajowej emerytury z systemu powszechnego ( 1716 zł netto).

Za organy państwa totalitarnego, jak określono PRL uznano nie tylko komunistyczny kontrwywiad i wywiad, ale też szkoły oficerskie, Biuro Ochrony Rządu, struktury administracyjne MSW, służby techniczne, a nawet biuro PESEL, które podlegało Służbie Bezpieczeństwa.

Należy przypomnieć, że była to już druga ustawa dezubekizacyjna. Pierwsza, z 23 stycznia 2009 r. spowodowała, że funkcjonariuszom organów bezpieczeństwa PRL przeliczono okres tej służby tak, jakby było to okres bezskładkowy w systemie powszechnym (wskaźnik emerytalny został obniżony z 2,6 proc. do 0,7 proc. podstawy wymiaru świadczenia za każdy rok pełnienia służby przed 1990 rokiem.

Żołnierzy też miało to objąć

W tym samy czasie kiedy Rada Ministrów pod koniec listopada 2016 r. przyjmowała ustawę dezubekizacyjną dotycząca funkcjonariuszy, był również rozpatrywany projekt ustawy emerytalnej dotyczącej byłych żołnierzy i ich rodzin. W poprawce założono bowiem obniżenie wojskowych emerytur i rent inwalidzkich wszystkim żołnierzom, którzy pełnili służbę na rzecz totalitarnego państwa w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 sierpnia 1990 r. oraz rent rodzinnych pobieranych po takich żołnierzach. Zgodnie zapisami art. 13b świadczenie miało zostać obniżone za służbę m.in. Wojskowej Służbie Wewnętrznej i Wojskach Ochrony Pogranicza,  Zarządzie II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego wraz z jednostkami podległymi. Na szczęście te zapisy zawarte w druku nr 1105 powędrowały do kosza po ostatnich wyborach parlamentarnych.

Odwołania do szefa MSWiA lub do sądu i trybunału

W ustawie represyjnej pozostawiono „furtkę” w postaci art. 8a, który umożliwiał funkcjonariuszom w szczególnie uzasadnionych przypadkach odwołanie się do szefa MSWiA, jeśli odbywali:

  • krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 r.,
  • rzetelne wykonywali zadania i obowiązki po dniu 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem zdrowia i życia.

Z tego prawa skorzystało ponad 7 tysięcy byłych funkcjonariuszy lub członków ich rodzin. Dopiero w połowie 2019 r. szef MSWiA zdecydował się na przywrócenie pełnego świadczenia kilkudziesięciu osobom.

Druga droga prowadziła przez sądy. Od wydanej przez MSWiA decyzji o obniżeniu emerytury lub renty zdecydowało się odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie ok. 30 tysięcy osób poszkodowanych. Zamiast rozpatrzeć pozwy, SO zdecydował się wysłać w lutym 2018 r. pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z ustawą zasadniczą. Od tej pory minęło prawie trzy lata. Na początku października 2020 r. przewodnicząca Julia Przyłębska oświadczyła po kilkukrotnych przesunięciach terminu, że zamyka postępowanie, bo Trybunał ma już dostateczną wiedzę, aby sprawę rozstrzygnąć. Orzeczenie miał wydać cały skład Trybunału, ale Przyłębska nie ma pewności, czy jej zdanie zostanie uznane przez większość i wyroku nie ogłasza. Jak donoszą media, większość sędziów TK uważa, że PiS złamał prawo.

Nieoficjalnie mówi się, że część sędziów TK jest za złagodzeniem złagodzenia przepisów dezubekizacyjnych. Kto wie, czy orzeczenie będzie wydane, inaczej uniemożliwi to złożenie skargi do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Nadzieję poszkodowanym dał Sąd Najwyższy, który 16 września 2020 r. orzekł, że „każda sprawa wymaga indywidualnego rozpatrzenia” i że każdemu, komu obcięto świadczenia, trzeba udowodnić, że łamał prawo i np. prześladował opozycję lub Kościół. Po uchwaleniu przez PiS ustawy dezubekizacyjnej zmniejszającej emerytury funkcjonariuszom nawet do emerytury minimalnej pokrzywdzeni masowo odwoływali się do sądu. Obecnie na rozstrzygnięcie w procesach czeka 35 tys. osób, w tym ok. 8000 wdów i sierot. Na razie sądy rozstrzygnęły pozytywnie kilkaset spraw.

Konferencja w Senacie

Wielu, bo ponad 1560 osób zmarło i nie doczekało się wyroku TK, ani sądu, w tym kilkudziesięciu celowo odstawili leki lub popełnili samobójstwo, jak ujawnił poseł Andrzej Rozenek przed konferencją w Senacie pt. “Sytuacja prawna emerytów mundurowych po orzeczeniu Sądu Najwyższego z dnia 16 września 2020 r.”

Jak podkreślił Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu, nie do zaakceptowania jest sytuacja, że funkcjonariusz został zweryfikowany i wiernie służył w III RP, a teraz zabrano mu prawa nabyte. To nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. Tym bardziej, że nie objęła ona morderców księdza Popiełuszki, a autorów operacji „Samum”, za którą Amerykanie umorzyli nam długi już tak.

– Sprawa nie tylko dotyczy finansów – podkreślił Zdzisław Czarnecki, szef Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP, który przyznał pod ustawę represyjną nie podlega. Funkcjonariuszom odebrano honor i godność. Zapis tej ustawy pozwala dopisać kolejne środowiska np. żołnierzy lub nauczycieli, bo władza może uznać okres pracy w PRL za służbę na rzecz państwa totalitarnego. Miał też przesłanie do obecnych funkcjonariuszy, by pamiętali co robią, bo „inna władza może ocenić ich jak poprzedników. .

Federacja zachęca na swojej stronie internetowej www.fssm.pl, aby rodziny, których najbliżsi nie doczekali się sprawiedliwości i zmarli kontynuowali sprawy w sądzie. Oczywiście dorosły syn czy córka nie dostaną emerytury po ojcu, ale mogą domagać się odszkodowania za czas, kiedy świadczenie ojca było w wyniku dezubekizacji zmniejszone.

Jak szacuje MSWiA, państwo zaoszczędziło na ustawie represyjnej pół miliarda zł rocznie. Gdyby Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy tej ustawy naruszają ustawę zasadniczą, koszty dla budżetu z odsetkami przekroczyłyby 2 mld zł.

Wczoraj Trybunał Konstytucyjny ogłosił orzeczenie w sprawie skargi konstytucyjnej W. Ż. dotyczącej braku możliwości pobierania jednocześnie wojskowej renty inwalidzkiej, przyznanej w wyniku wypadku mającego związek ze służbą wojskową oraz emerytury częściowej.

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 7 ustawy z 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin w związku z art. 95 ust. 1 i 2 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w zakresie, w jakim wyłącza jednoczesną wypłatę uprawnionemu wojskowej renty inwalidzkiej przyznanej z uwagi na wypadek mający związek ze służbą wojskową oraz emerytury częściowej, jest zgodny z art. 67 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

PORTAL-MUNDUROWY.PL

Więcej postów