Francuskie MSW podało w niedzielę bilans sobotnich demonstracji i zamieszek we Francji – informuje Polska Agencja Prasowa.
Jak pisaliśmy, w sobotę w całej Francji odbyły się manifestacje przeciwko ustawie o „globalnym bezpieczeństwie” połączone z corocznymi manifestacjami związków zawodowych przeciwko ubóstwu i bezrobociu. Protestowano w kilkudziesięciu miastach. Według szacunków MSW Francji, w całym kraju demonstracje zebrały w sumie około 52 tys. osób.
W wyniku starć rannych zostało 67 policjantów, z czego 48 w Paryżu, gdzie doszło do najbardziej brutalnych zamieszek. Równie gwałtowny przebieg miały starcia w Dijon i Nantes, gdzie policjanta podpalono koktajlem Mołotowa.
W Paryżu policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych, a także broni na gumowe kule. Jedną z nich postrzelony został dziennikarz. Poważnie ranny w głowę został jeden z demonstrantów.
We francuskiej stolicy protest został zinfiltrowany przez około 500-osobowy „czarny blok”, którego członkowie podpalili kilkanaście samochodów, kilka sklepów i innych lokali komercyjnych a także zniszczyli wnętrze banku. Zamierzano też zdemolować jedną z księgarni w centrum miasta, ale jej pracownicy zabarykadowali się.
W związku z protestami w całym kraju zatrzymano 95 osób.