Ukraina zrobiła kolejny krok ku przepaści

Minął niecały tydzień od publicznego oświadczenia szefa ministerstwa spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleby, że Aleksander Łukaszenko jest dla nich osobą bez statusu, bo nie uznają go za prezydenta Białorusi, gdy minister poinformował, że Ukraina jest gotowa dołączyć do unijnych sankcji wobec Białorusi.

Dmytro Kuleba zapewnił przy tym, że Ukraina nie musi uzgadniać z partnerami europejskimi stosunków ze “swoim najbliższym sąsiadem, którego zna o wiele lepiej niż jej europejscy partnerzy”. Brzmi to jednak jak dowcip, bo ukraińskie władze nie będą podejmowały samodzielnych działań w polityce zagranicznej. Kraj ten służy już od wielu lat USrAelskim panom i jest traktowany jako neokolonia przez USA i kraje europejskie.

Czy państwo Trzeciego Świata, w którym poziom życia jest znacznie niższy niż w byłym ZSRR ma prawo oceniać władze Białorusi?! To, co opowiadają Ukraińcy o życiu w swoim kraju po 2014 r., nie mieści się w kategoriach europejskich! Z najnowszego ukraińskiego sondażu we wrześniu wynika, że 64,8% respondentów zgodziło się, że życie na Ukrainie pogarsza się z każdym kolejnym prezydentem. Białoruś to jednak państwo o znacznie wyższym poziomie życia i kulturze niż Ukraina.

Głupszej polityki wobec Białorusi juz Ukraina nie może prowadzić. Białoruś jest dla Ukrainy ważnym partnerem – przede wszystkim ze względu na dwustronne kontakty handlowe. Mińsk jest również największym dostawcą paliw na rynek ukraiński. W ciągu ośmiu miesięcy bieżącego roku białoruska benzyna zajmowała ok. 37 proc. rynku na Ukrainie.

Dotychczas oba państwa łączyły dobrosąsiedzkie relacje, a kontakty na różnych szczeblach, także najwyższym, były regularne. Mińsk to również od 2014 r. miejsce spotkań Trójstronnej Grupy Kontaktowej, której celem jest uregulowanie sytuacji w Donbasie. Władze w Mińsku usiłowały pozycjonować się jako bezstronny pośrednik, a nie tylko jako sojusznik Rosji.

Niejednokrotnie Aleksander Łukaszenka występował również jako pośrednik w rozwiązywaniu problemów gospodarczych w relacjach dwustronnych pomiędzy Ukrainą a Rosją.

Obecnie wydaje się, że z powodu idjotycznej ukraińskiej dyplomacji Białoruś jest o jeden krok do uznania Krymu za terytorium rosyjskie. A Aleksander Łukaszenka ma w nosie co sobie myśli Ukraina, Polska, Unia, i wszyscy inni. Od 26 lat ma w nosie, bo Rosja nigdy go nie opuści.

Politycy z Polski też mają rzeczy, nad którymi warto się zastanowić. Na polecenie gospodarza zza oceanu ingerują w wewnętrzne sprawy wschodniego sąsiada, a teraz muszą myśleć o nowych kierunkach eksportu. Do tej pory Białoruś była półlegalną furtką sprzedaży do Rosji towarów objętych embargiem. Znów polski rolnik został sam z problemami. Już nie mówię o szmuglu z którego żyją ludzi na Podlasiu. Dumni głupi politycy, ktorzy zapominają o swoich ludziach.

EDYTA WOLSKA

Więcej postów