Polska okazała się największym grzesznikiem w pionierskim raporcie na temat przestrzegania zasad rządów prawa wśród członków UE, jaki w środę opublikowała Komisja Europejska.
Okazuje się jednak, że nie ma takich krajów unijnych, którym nie można by czegoś zarzucić w kwestiach niezawisłości sądów, wolności mediów, zapobiegania korupcji albo mechanizmów kontroli władzy, pisze Lili Bayer z POLITICO.
Raport Komisji podkreśla ogromne różnice w standardach i praktyce w poszczególnych państwach UE, ale okazuje się, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Takie w gruncie rzeczy jest przesłanie Komisji Europejskiej, która w środę przedstawiła swoje pierwsze w historii sprawozdanie na temat praworządności.
Raport jest częścią działań mających na celu pokazanie, że jeśli chodzi o monitorowanie standardów demokratycznych, to Komisja obserwuje wszystkie 27 państw członkowskich UE, a nie tylko kilku wichrzycieli ze Wschodu.
Jednak na kilkuset stronach ocen dotyczących niezawisłości sądów, wolności mediów, działań antykorupcyjnych oraz zasad kontroli władzy, w sprawozdaniu Komisji nieuchronnie podkreślono ogromne różnice w standardach i praktykach pomiędzy poszczególnymi członkami Wspólnoty.
I choć Komisja unikała oceniania lub klasyfikowania wyników państw członkowskich, oceny te pokazują, że można je zasadniczo podzielić na pięć kategorii:
Rządy autorytarne: Polska i Węgry
Warszawa i Budapeszt od lat prowadzą spory z Brukselą na temat tego, co krytycy wprost nazywają odchodzeniem od standardów demokracji.
Sprawozdanie na ich temat nikogo nie zaskoczyło: Komisja wyraziła zaniepokojenie brakiem pluralizmu mediów i systemowych działań mających na celu ściganie korupcji na wysokim szczeblu na Węgrzech, a także wyraziła „poważne obawy” dotyczące praworządności, a w szczególności niezawisłości sądownictwa w Polsce.
Polska jest zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o liczbę zastrzeżeń wskazanych w raporcie – jest ich w sumie 30, w tym dwa „poważne”. Druga w tej klasyfikacji jest Bułgaria z 19 zastrzeżeniami (w tym 3 poważne), zaś Węgry znalazły się na piątym miejscu: 12 zastrzeżeń, w tym jedno poważne.
Węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga odrzuciła tezy zawarte w sprawozdaniu, pisząc na Twitterze, że jego koncepcja i metodologia są „wadliwe”, jego źródła są „niewyważone”, a treść „nieuzasadniona”.
Najgorsi z pozostałych: Bułgaria
Bułgaria także nie wypadła dobrze w ocenie Komisji – w sprawozdaniu odniesiono się do niedokończonych reform, niskiego zaufania publicznego do instytucji antykorupcyjnych, ataków na dziennikarzy oraz obaw dotyczących odpowiedzialności sądowej. W sprawozdaniu pominięto jednak również szerszy obraz polityczny tego, w jaki sposób oligarchiczna mafia przejęła instytucje państwowe.
Nie wspomina się także rosnącej liczby doniesień na temat nadużywaniu funduszy unijnych, które napędzają szalejącą w tym kraju korupcję.
Powoli, ale konsekwentnie do przodu: Chorwacja, Malta, Rumunia i Słowacja
Sprawozdania dotyczące tych czterech krajów pokazują ich wyraźne wysiłki na rzecz rozwiązywania długotrwałych problemów, choć nadal stoją one przed poważnymi wyzwaniami.
„Chorwacki wymiar sprawiedliwości poczynił postępy w zakresie zmniejszenia zaległości i poprawy komunikacji elektronicznej w sądach, ale nadal boryka się z poważnymi problemami w zakresie skuteczności i jakości”, głosi raport. „Poziom postrzeganej niezależności sądów w tym kraju należy do najniższych w UE”.
Komisja odnotowała także dokonane w ostatnim czasie postępy Malty, która przeprowadziła „znaczące reformy”, wskazując jednocześnie, że „brak jest osiągnięć w zakresie uzyskiwania wyroków skazujących w sprawach dotyczących korupcji na wysokim szczeblu” oraz, że nadal istnieją obawy co do sytuacji mediów w tym kraju.
Uznaje się również wysiłki na rzecz reform podejmowane na Słowacji, zauważając przy tym jednak obawy dotyczące zdolności słowackich instytucji do ścigania korupcji.
Według autorów raportu Rumunia również ma jeszcze wiele do zrobienia. „Nadal stosowane są kontrowersyjne środki mające negatywny wpływ na niezawisłość sądownictwa”, napisano w raporcie. Komisja wskazuje także na „wyzwania związane z utrzymaniem dobrych wyników w zakresie ścigania przypadków korupcji na wysokim szczeblu i skazujących wyroków sądowych w tego typu sprawach”.
Wyzwania na południu: Hiszpania, Włochy i Grecja
Choć zasadniczo Komisja uznała demokracje południa Europy za zdrowe, poruszyła kilka istotnych kwestii, między innymi sprawę impasu politycznego dotyczącego hiszpańskiej Rady Ogólnej Sądownictwa, organu, który nadzoruje sądownictwo i zapewnia niezależność sądów i sędziów.
Komisja stwierdziła również, że „pojawiły się obawy związane z nowymi przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa publicznego, rzekomo ograniczającymi wolność informacji i wolność słowa”.
Jeśli chodzi o Włochy, to wyzwania dotyczą innych kwestii. „Problemem pozostaje niezależność polityczna włoskich mediów, ze względu na brak skutecznych przepisów dotyczących zapobiegania konfliktom interesów”, głosi raport.
Chwaląc Włochy za wzmocnienie przepisów antykorupcyjnych i podjęcie reform w celu przyspieszenia postępowań sądowych, Komisja zauważyła, że „skuteczność środków represji jest niwelowana przez zbyt długi czas trwania postępowań karnych”.
Jeśli chodzi o system sądowniczy Grecji, Komisja wskazała na reformy, ale także wciąż występujące „wyzwania związane z jego jakością i skutecznością”. Zauważono też, że grupy społeczeństwa obywatelskiego zajmujące się sprawami migracji „wyrażały obawy, że przestrzeń obywatelska do działania w tej dziedzinie uległa zawężeniu”.
Najlepsi z pozostałych
Nawet w tych krajach, w których nie stwierdzono poważnych, systemowych problemów w zakresie praworządności, Komisja zwróciła uwagę na szereg kwestii – począwszy od pytań o finansowanie partii politycznych w Danii, skończywszy na braku wystarczających środków na ściganie korupcji w Luksemburgu.
Jednocześnie Komisja nie wyraziła niezadowolenia z ogólnego stanu rządów prawa w znacznej części Europy Zachodniej, wskazując na przykład na „silne tradycje przejrzystości rządu” w Finlandii i „ugruntowane” ramy wspierania pluralizmu mediów we Francji.
REDAKCJA: MICHAŁ BRONIATOWSKI