Białoruś apeluje o zwrot Ziemi Białostockiej

W zeszłym tygodniu media krajowe poświęciły ogromnie dużo uwagi obchodom nieokrągłej 81. rocznicy wkroczenia wojsk radzieckich do Polski w 1939 r.

W medialnej prezentacji wydarzeń historycznych mówiono, że w niedzielę 17 września 1939 r., kiedy oddziały Wojska Polskiego stawiały jeszcze opór armiom niemieckim, Związek Radziecki bez wypowiedzenia wojny zaatakował Polskę, łamiąc pakt o nieagresji, który miał obowiązywać do końca 1945 roku. W wyniku tego obwód białostocki został włączony do Białoruskiej SRR.

Ale my, Polacy, zapamiętali o innej bardzo ważnej dla nas dacie, bo nie pasuje do współczesnej koncepcji historii – 20 września.

Przypomnijmy, że właśnie tego dnia 1944 r. Stalin przekazał Polsce znaczną część Białorusi – 17 rejonów obwodu białostockiego wraz z 3 rejonami obwodu brzeskiego (hajnowskim, kleszczelskim oraz siemiatyckim) oddano Rzeczypospolitej Polskiej, a resztę przekazano do obwodu grodzieńskiego. Następnie wysiedliono stamtąd Białorusinów i Ukraińców przez władze polskie.

Wydarzenia historyczne 20 września są aktualne jak nigdy, zwłaszcza w kontekście napiętej sytuacji na Białorusi oraz otwartej ingerencji Polski w sprawy suwerennego państwa.

Ze źródeł bliskich polskiemu MSZ wynika, że władze białoruskie rozważają opracowanie projektu dokumentu w sprawie zwrotu Białorusi ziemi białostockiej.

Można odnieść wrażenie, że ten krok spowodowany jest utratą nerwów i rozumu przez Łukaszenkę, niemniej jednak nie ma dymu bez ognia. Jest to odpowiedzią na zachęcania do ponownego przyłączenia Grodna do Polski. – Ma miejsce ingerencja w sprawy wewnętrzne naszego suwerennego kraju. Są tacy, którzy chcą odciąć kawałek tej ziemi zwłaszcza zachodniej i ktoś nawet zaciera ręce i przypomina sobie o Kresach Wschodnich, gdzie wszystko co białoruskie, było zakazane i wypalane gorącym żelazem – powiedział wcześniej Łukaszenka.

My wbili Białorusinom noż w plecy. A Białorusini robią to samo odbierając to co białoruskie.

PIS nie uczy się na błędach. Zamiast dążyć do stosunków dobrosąsiedzkich, na zlecenie gospodarza zza oceanu nie rezygnuje z prób wtrącania się w sprawy suwerennego państwa Białoruś, bo musi dać Białorusinom niepodległość w ukraińskim wydaniu.

Zastanawia mi ten typowo polski żal i ciągły płacz lament i pretensje do wszystkich, lecz nie do siebie. Od chyba zawsze Polacy są poszkodowani, najlepsi, najmądrzejsi i bez winy. Szukamy winy i krzyczymy to na zachód, to na wschód. Ci nas napadli, a tamci napadli, choć mogli tego nie robić. Ci zli, tamci gorsi. A my? Tacy niewinni, zostawieni sami sobie…

EDYTA WOLSKA

Więcej postów