Ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych Anatolij Antonow przekonywał w wywiadzie dla japońskich mediów, że jego kraj nigdy nie przystąpi do antychińskiego sojuszu – poinformowała w piątek agencja prasowa Tass.
Próby Waszyngtonu, by zawrzeć sojusz antychiński na całym świecie, zagrażają bezpieczeństwu globalnemu, a Rosja nigdy nie dołączy do żadnych sojuszy przeciwko krajom trzecim w tym przeciwko Chinom, zapewniał ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych Anatolij Antonow w wywiadzie dla japońskich mediów, przekazała agencja prasowa Tass .
Zobacz też: Sekretarz Obrony USA: Chiny i Rosja pozbawiają nas przewagi militarnej
„Uważamy, że próby USA tworzenia antychińskich sojuszy na całym świecie przynoszą skutki odwrotne do zamierzonych. Stanowią one zagrożenie dla międzynarodowego bezpieczeństwa i stabilności. Rosja ze swojej strony nigdy nie będzie uczestniczyć w koalicjach przeciwko krajom trzecim, w tym Chinom” – powiedział.
„Zaostrzenie stosunków między USA i Chinami nie jest zgodne z interesami Rosji i całej społeczności międzynarodowej” – zaznaczył rosyjski dyplomata. „Ewentualna kontynuacja wojny handlowej między Waszyngtonem a Pekinem jest zagrożeniem dla światowej gospodarki”.
Jego zdaniem luki w stosunkach między Stanami Zjednoczonymi a Chinami pogłębiają się, ale „pozostaje nadzieja, że oba kraje będą w stanie rozwiązać swoje problemy środkami dyplomatycznymi”.
„Spodziewamy się, że zwycięży zdrowy rozsądek” – podkreślił Antonow. „Rosja nawiązała kontakty z obydwoma państwami. Mamy doświadczenie w rozwiązywaniu sporów międzypaństwowych w różnych regionach świata. Jeśli gdzieś istnieje potrzeba naszych wysiłków równoważących, zapewniamy je. Ale nie narzucamy się” – dodał.
Jak poinformowaliśmy wcześniej na naszym portalu , zdaniem rosyjskiego politologa z Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych, Aleksieja Arbatowa, Rosja i Chiny mają co prawda wspólne interesy, ale nie są strategicznymi sojusznikami, więc Moskwa powinna zachowywać odpowiedni dystans w stosunkach z Pekinem. „Strategiczny sojusz jest wtedy, kiedy wysyła się swoich żołnierzy do walki za interesy swojego sojusznika i vice versa. Jestem przekonany, że nie mamy i nie będziemy mieć takiej sytuacji z Chinami”.
„ Obecnie mamy wspaniałe stosunki, ale Rosja musi zachowywać dystans” – powiedział Arbatow, cytowany przez agencję Interfax. Ekspert mówił o tym podczas sesji tzw. Odczytów Primakowa, organizowanych online w piątek przez Interfax i IMEMO. Jego zdaniem, Rosja powinna być niezależnym ośrodkiem siły.
Arbatow przypomniał, że pół wieku temu miał miejsce konflikt między ChRL a ZSRR, a Związek Radziecki „oficjalnie ogłosił w swoim programie, że Chiny są największym zagrożeniem na świecie”.
„ Nie możemy poruszać się tam i z powrotem między skrajnościami, od uznawania Chin za największe zagrożenie na świecie do twierdzenia, że są naszym strategicznym sojusznikiem lub partnerem. Nie można bawić się takimi koncepcjami. Strategiczny sojusz jest wtedy, kiedy wysyła się swoich żołnierzy do walki za interesy swojego sojusznika i vice versa. Jestem przekonany, że nie mamy i nie będziemy mieć takiej sytuacji z Chinami” – powiedział Arbatow.
Kresy.pl/Tass