18. dzień każdego miesiąca jest dla Jarosława Kaczyńskiego szczególny. Prezes PiS zazwyczaj przybywa wtedy na Wawel, by w miesięcznicę pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki, Marii Kaczyńskiej, pomodlić się na ich grobie. Teraz, 18 września było podobnie, ale z jednym zastrzeżeniem – do Krakowa zjechała cała wierchuszka PiS. Powód jest oczywisty. Trzeba było omówić najważniejszą dziś dla Kaczyńskiego rzecz – sprawę walącej się koalicji.
Wieczorne spotkanie na Wawelu było manifestacją jedności w partii oraz pretekstem, by omówić plan na najbliższe dni. A jest co omawiać. Po tym jak koalicjanci z rządu (Solidarna Polska i Porozumienie) postawili się PiS i nie przyłożyli rąk do przegłosowania ustawy o ochronie zwierząt, koalicja zawisła na włosku. Politycy PiS mówili, że to była nielojalność ze strony ugrupowań Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina. Twierdzili nawet, że koalicji już nie ma. Mocno słowa, zważywszy na fakt, o co poszło. Ziobryści i Gowinowcy nie chcieli popierać przepisów likwidujących przemysł futrzarski w Polsce. Kaczyński z kolei nie chce słuchać o łagodnym traktowaniu tej branży. Zwierzęta futerkowe – w ocenie szefa PiS – nie mogą być hodowane w klatkach, ich los musi się diametralnie odmienić. Solidarna Polska Ziobry i Porozumienie Gowina chcą ochrony, ale hodowców i rolników. Drugim powodem sporu w koalicji była inna ustawa. Ziobryści nie poparli ustawy gwarantującej urzędnikom bezkarność podczas epidemii (po jej uchwaleniu wystarczyłoby, żeby motywacje urzędnika działającego wbrew prawu wyglądały na szczytne i mógłby on łamać przepisy).
Przez cały piątek trwały targi i połajanki. Politycy zarzucali sobie nielojalność i brak refleksji. Marek Suski, Radosław Fogiel, czy Anita Czerwińska z PiS mówili, że nie ma już koalicji. Inni politycy największej dziś partii sugerowali, że brany jest pod uwagę scenariusz rządów mniejszościowych. Ziobryści odpowiadali, że oznaczałoby to przedterminowe wybory i pójście na rękę opozycji. W kolacji mocno więc trzeszczy. Nic dziwnego więc, że politycy postanowili ratować sytuację.
Oficjalne spotkania polityków PiS zapowiedziano dopiero na poniedziałek, ale – jak widać – najważniejsze osoby w partii postanowiły do poniedziałkowych rozmów przystąpić już z pewnymi wnioskami. W tym celu do Krakowa zjechała cała wierchuszka PiS. Był nie tylko Jarosław Kaczyński, ale i Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak, czy Ryszard Terlecki (w galerii zdjęć widać dokładnie, kto przybył).
Po mszy na Wawelu politycy wsiedli do limuzyn i pojechali do krakowskiej siedziby PiS.
Teraz możesz czytać FAKT bez wychodzenia z domu! Pobierz najnowsze wydanie gazety i bądź zawsze na bieżąco
Kierownictwo partii rządzącej odwiedza katedrę w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich
Również tradycyjnie wybrał się na Wawel
W drodze na mszę św. w katedrze na Wawelu
Każdego 18. dnia miesiąca Jarosław Kaczyński, prezes PiS przyjeżdża na Wawel, by w miesięcznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich pomodlić się na ich grobie.
Pod znakiem zapytania stoi koalicja Zjednoczonej Prawicy. PiS ogłosił nawet, że już jej nie ma.
Najważniejsi politycy PiS spotkają się w piątek wieczorem w Krakowie, w biurze PiS
On także pojawił się na dzisiejszej mszy
Dziś, prócz mszy ma się odbyć spotkanie kierownictwa partii
Kolumna limuzyn z prezesem wjeżdża na Wawel
Minister Infrastruktury również przybył na spotkanie
Na spotkaniu nie mogło zabraknąć premiera
Pędzi na spotkanie w krakowskiej siedzibie PiS
Europoseł nie ma ostatnio najlepszej passy