Od „Betlejemki” do imperium z siedzibą w Toruniu. Jaki model biznesowy stoi za imperium Ojca Rydzyka?

– Najbogatsi sponsorzy ojca dyrektora są w Ameryce, w Kanadzie i w Australii. (…) Ale są też sponsorzy polscy, bardzo zamożni, którzy są jak najbardziej odlegli do przysłowiowych babć w moherowych beretach, które wykładają po 5 czy 10 złotych – mówił w TOK FM Piotr Głuchowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej” i współautor książki „Imperator. Sekrety Ojca Rydzyka”.

Wraz z wysunięciem przez Prawo i Sprawiedliwość propozycji zmian ustawy o ochronie zwierząt wrócił temat ojca Tadeusza Rydzyka. Dlaczego? Bowiem to właśnie z toruńskim duchownym sympatyzują środowiska futrzarskiego lobby, w które uderzać miałyby nowe przepisy zakazujące hodowli zwierząt na futra. O ojcu dyrektorze i modelu biznesowym jego działania w Pierwszym Śniadaniu w TOK-u mówił Piotr Głuchowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej” i współautor książki „Imperator. Sekrety Ojca Rydzyka”.

– Radio Maryja i dzieła przy nim wyrosłe utrzymują się generalnie z datków słuchaczy i widzów Telewizji Trwam oraz z pieniędzy tych, którzy kupują „Nasz Dziennik”. Ostatnio, czyli za rządów PiS, także z dotacji rządowych, których popłynęło do Torunia już około ćwierć miliarda złotych, głównie na takie dzieła jak Muzeum Pamięć i Tożsamość im. Jana Pawła II oraz otwarty niedawno z wielką pompą Park Pamięci Narodowej – wyliczał Głuchowski. 

Podkreślił jednak, że nie jest prawdą – jak twierdzą niektórzy – że Radio Maryja utrzymują tylko albo prawie wyłącznie ludzie biedni. – Wśród słuchaczy są osoby zamożne, między innymi właśnie całe lobby futerkowe. To są donatorzy ojca dyrektora – wskazał gość TOK FM.

Ojciec Rydzyk. „Nie jest wybredny, pieniądze bierze od wszystkich”

Jeśli chodzi o wsparcie finansowe, dziennikarz nadmienił, że ojciec Tadeusz nie jest pod tym względem specjalnie wybredny i „pieniądze oraz usługi bierze od wszystkich”. Jak podawał, Rydzyka na różne sposoby wspiera m.in. prezydent Torunia („były członek PZPR i swego czasu radny z ramienia SLD”). – W przeszłości brał [pieniądze] też od PO na swoją wiertnię geotermalną, a kiedy mu wstrzymano dotację, to się procesował – przypomniał.

Prowadzący audycję redaktor Maślak zastanawiał się, ile kosztuje u ojca Rydzyka poparcie ustawy lub jakiejś innej inicjatywy. Głuchowski przyznał, że nikt tego chyba nie wie, bo „finanse Radia Maryja są zupełnie nietransparentne”. – Urząd Skarbowy w Toruniu kiedyś próbował skontrolować Radio Maryja, to było jeszcze w latach 90. i oczywiście skończyło się niczym – powiedział. Wskazał jednak, że na pewno chodzi o „duże pieniądze”. 

Według Głuchowskiego najbogatsi sponsorzy Tadeusza Rydzyka są w Ameryce, w Kanadzie i w Australii. – Tam ojciec dyrektor się często pojawia, by kwestować. Ale są też sponsorzy polscy, bardzo zamożni, którzy są jak najbardziej odlegli do przysłowiowych babć w moherowych beretach, które wykładają po 5 czy 10 złotych – powiedział dziennikarz.

Zauważył, że na antenie Radia Maryja dość często słychać apele o wsparcie i hasła o braku pieniędzy na działalność. – To jest oczywiście czysta retoryka. Pieniądze są, i to bardzo dobre – stwierdził gość redaktora Maślaka. – Między innymi na tym też polega potęga ojca Tadeusza, że jeżeli Kościół jest w potrzebie i jakiś biskup bądź urzędnik diecezjalny potrzebuje pieniędzy, to u ojca dyrektora można je zawsze pożyczyć. I stąd też wpływy ojca w Kościele – mówił dalej Głuchowski.

Według dziennikarza „GW” nie da się ukryć, że „ojciec dyrektor zrobił coś z niczego”. – Przecież zaczynał od „Betlejemki” [tak nazywano pierwszą siedzibę Radia Maryja – red.], czyli budki przy ul. Żwirki i Wigury, a co ma dziś, to wszyscy wiemy – wskazał. 

Dopytywany, czy całe to „imperium” działa zgodnie z prawem – powiedział jasno: „Nikt tego nie wie, bo nikt nie ośmiela się skontrolować ojca dyrektora”. 

tokfm.pl

Więcej postów