Tadeusz Rydzyk przez dziesiątki lat skrzętnie ukrywał tajemnicę dotyczącą swojej przeszłości. Nie chciał, by ktokolwiek wiedział, z jakimi problemami zmagał się jako młody człowiek. Teraz tajne informacje ujrzały światło dzienne. Trudno uwierzyć, że redemptorysta przeżywał tak trudne chwile. Wiemy, o co chodzi.
Tadeusz Rydzyk przez dziesiątki lat ukrywał sekret, który nigdy miał nie ujrzeć światła dziennego. Media dotarły do kulisów życia prywatnego redemptorysty. Okazje się, że rodzina duchownego musiała mierzyć się z ogromnym skandalem. Trudno uwierzyć, że właśnie tak wyglądały relacje jego rodziców.
Tadeusz Rydzyk przez lat ukrywał sekret
Matka toruńskiego duchownego doczekała się sześciorga dzieci. Stanisława, dokładała wszelkich starań, by pociechy miały dobre warunki życia. Przez lata pracowała jako pracownica fizyczna w Olkuskiej Fabryce Naczyń Emaliowanych „Emalia”, dbając jednocześnie o dom. Po tym, jak jej mąż zginął w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, została młodą wdową. Towarzyszem życia rodzicielki Tadeusza Rydzyka szybko stał się przyjaciel zmarłego małżonka, Bronisław Kordaszewski. Mimo że owocem ich związku była dwójka dzieci, Stanisława nigdy nie zdecydowała się na ponowne zaślubiny, co budziło ogromne kontrowersje wśród osób z najbliższego otoczenia oraz miejscowego proboszcza.
Na skutek skandalu obyczajowego, kobieta zrezygnowała z wizyt w kościele. Tłumaczyła, że boi się poślubić konkubenta, gdyż ten nie stronił od kieliszka, przez co bywał porywczy i nieprzewidywalny. Rodzina zamieszkała w zimnej suterenie na tyłach fabryki garnków. Tadeusz Rydzyk przez wiele lat był przekonany, że Bronisław Kordaszewski był jego prawdziwym ojcem. Nazywał go „tatą” i często wybierał się z mężczyzną na mecze piłki nożnej.
Przyszły redemptorysta nie był jednak zachwycony atmosferą, która panowała podczas wspólnych wyjść. Przeszkadzało mu to, że konkubent matki dużo przeklina, co według niego było sprzeczne z naukami, które czerpał z Pisma Świętego. Nie tolerował także picia alkoholu, które było jednym z obowiązkowych punktów podczas oglądania rozgrywek sportowych. Ostatecznie Stanisława zdecydowała się na wyrzucenie partnera z domu. Podobno mężczyzna był później bezdomnym włóczęgą. Tadeusz Rydzyk nie zabrał głosu na temat trudnej sytuacji rodzinnej. Nie wiadomo, kiedy dowiedział się, że nielubiany kochanek matki nie był jego biologicznym ojcem i jak przyjął tą nieoczekiwaną informację. Można się domyślać, że nie było to dla niego łatwym doświadczeniem.