Portal WP pisze o kulisach rezygnacji Kamili Andruszkiewicz. Żona wiceministra cyfryzacji była prezeską Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. I chociaż Adam Andruszkiewicz zapewniał, że decyzję o odejściu jego małżonka podjęła samodzielnie, miał tego zażądać sam Jarosław Kaczyński. Prezesa PiS ponoć wyjątkowo zirytowała ta tak głośna medialnie sprawa.
Po tym, jak Onet doniósł o intratnej posadzie dla żony Andruszkiewicza, rozpętała się medialna burza. Portal podał, że roczne wynagrodzenie Kamili Andruszkiewicz sięgałoby 175 tys. zł. Kilka dni później, małżonka wiceministra cyfryzacji ogłosiła, że rezygnuje ze swojej funkcji w trosce – jak argumentowała – o dobre imię fundacji. Jak podaje WP, jej rezygnację wymógł prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– Mówiąc delikatnie, prezes nie był zadowolony z powołania żony Andruszkiewicza na tak intratne stanowisko. Przez kilka dni mówiono tylko o tej nominacji, padały oskarżenia o nepotyzm. Prezes dał wyraźnie do zrozumienia, że szybko trzeba to przeciąć – zdradził portalowi informator z otoczenia kierownictwa PiS.
Ta sprawa nie przysłużyła się też – wedle ustaleń WP – premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.