Janusz Korwin-Mikke wlazł na drabinę. Omal nie zleciał…

78-letni Janusz Korwin-Mikke niczym młodzik wdrapał się na drabinę i kilka metrów nad ziemią montował wsporniki dla bluszczu, powoju i dzikiego wina. A przecież upadek z takiej wysokości mógłby skończyć się dla niego niewesoło…

W takim wypadku asekuracja ukochanego psa, Odiego, mogłaby nie wystarczyć, zwłaszcza, że internauci spostrzegli, że w pewnym momencie niebezpieczeństwo było blisko, bo drabina mogła się przewrócić. „Panie złoty, drabina na brzegu, zaraz będzie katastrofa…” – zauważył jeden z nich. Ale polityk Konfederacji nic sobie z tego nie robi.

– O wiośnie w ogrodzie trzeba myśleć już jesienią. Zacząłem więc robić różne podpórki, montuję siatki, nitki itd. – opowiada Faktowi. Zdradza nam, że sam nie zajmuje się jednak pieleniem i sadzeniem, ale właśnie pracami technicznymi.

– Pielę nonsensy w wypowiedziach innych polityków, a sadzę wyłącznie jajka sadzone – mówi. Także w domu też jest taką złotą rączką. – Zdarzało mi się np. robić meble na wymiar, w domu coś zawsze trzeba zrobić – stwierdza.

 Podział obowiązków domowych u Korwinów 

W wywiadzie, jakiego udzielił Faktowi w listopadzie zeszłego roku, Korwin-Mikke zdradził, jak wygląda podział obowiązków w domu Korwinów. – Żona męskich zadań się nie dotyka, ja się czasami muszę dotykać żeńskich, bo teraz jest ich za dużo. Żona na przykład gotuje, a ja smażę, w związku z czym mam w domu osiem patelni, bo jak robię jajecznicę to na trzech patelniach na raz. Smażę z rozmachem, pomidory osobno, cebula osobno, jajka osobno – opowiadał.

Niebezpieczna praca na wysokości. Korwin-Mikke (78 l.) naraża się na upadek z dużej wysokości, co w jego wieku może mieć katastrofalne skutki

Sznurki, po których wić się będzie bluszcz i dzikie wino, trzeba umocować pod dachem

– O wiośnie w ogrodzie trzeba myśleć już jesienią. Zacząłem więc robić różne podpórki, po których mógłby m.in. bluszcz się piąć, montuję siatki, nitki itd. – opowiada Faktowi jeden z liderów Konfederacji

FAKT.PL

Więcej postów